Na czasieCyfrowe wykluczenie: gdy technologia zostawia co czwartego z nas w tyle > Robert Kamiński Opublikowane 5 lipca 20250 0 4 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Budzisz się pewnego dnia, a twój smartfon staje się nagle nieużytecznym kawałkiem szkła i metalu. Aplikacje bankowe, komunikatory, mapy – wszystko jest poza zasięgiem. Tak właśnie wygląda codzienność dla milionów Europejczyków z niepełnosprawnościami, którzy o 50% częściej zgłaszają problemy z dostępem do cyfrowych usług niż pozostali użytkownicy.28 czerwca 2025 roku to data, którą warto zapamiętać. Tego dnia zaczął obowiązywać Europejski Akt o Dostępności (EAA) – regulacja, która może zmienić zasady gry dla firm technologicznych i ich klientów. Nie chodzi tylko o komputery czy telefony, ale także o oprogramowanie i aplikacje. Mówimy o rewolucji, która dotyczy potencjalnie co czwartego mieszkańca Unii Europejskiej.Projektowanie z człowiekiem w centrum – moda czy konieczność?Human-Centered Design brzmi jak kolejne modne hasło z prezentacji korporacyjnych konsultantów. Ale w rzeczywistości to podejście, które stawia człowieka – z jego ograniczeniami, potrzebami i oczekiwaniami – w centrum procesu projektowania.– Projektowanie nowych rozwiązań i usług cyfrowych musi uwzględniać unikalne zdolności umysłowe i fizyczne konsumentów – tłumaczy Jakub Andrzejewski z Progress Software. – Przykładem takiego działania może być dodanie możliwości uruchomienia usługi w trybie ciemnym lub wyszukiwania głosowego.To nie tylko kwestia dodania przycisku „większa czcionka”. To głębokie zrozumienie, że ludzie różnią się między sobą – kulturowo, językowo, osobowościowo. Niektórzy preferują instrukcje tekstowe, inni wizualne. Niektórzy potrzebują prostych komunikatów, inni szczegółowych wyjaśnień. Niektórzy korzystają z technologii asystujących, inni nie.Świadomość jest, działania brakBadanie firmy Progress pokazuje fascynujący paradoks: 98% firm rozumie wartość projektowania zorientowanego na użytkownika, ale tylko 34% faktycznie coś z tym robi. To jak z tymi wszystkimi postanowieniami noworocznymi o regularnym ćwiczeniu – wiemy, że powinniśmy, ale jakoś zawsze znajdujemy wymówkę.Największym wyzwaniem okazuje się modernizacja istniejących aplikacji. Aż 86% badanych przyznaje, że łatwiej jest zacząć od zera niż dostosować stare rozwiązania. To trochę jak z remontem starego domu – czasem prościej zburzyć i postawić nowy, niż naprawiać to, co już jest.W efekcie tylko 59% aplikacji spełnia dziś standardy dostępności. A co z resztą? Cóż, pozostają poza zasięgiem dla wielu potencjalnych użytkowników.Cena ignorancjiFirmy, które ignorują kwestię dostępności, mogą wkrótce zapłacić wysoką cenę – i to dosłownie. EAA przewiduje kary finansowe sięgające 10-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (ale nie więcej niż 10% rocznego obrotu). Dla małych firm może to oznaczać poważne problemy z płynnością, dla dużych – utratę reputacji.Ale to nie wszystko. Kontrole mogą być wszczęte już przy „uzasadnionych wątpliwościach” co do zgodności produktu z regulacjami. Efektem może być nakaz wprowadzenia zmian, a nawet wycofanie produktu z rynku.Jednak prawdziwa cena ignorowania dostępności jest znacznie wyższa. Raport firmy UserWay wskazuje, że przedsiębiorstwa, które nie inwestują w tę dziedzinę, tracą miliardy dolarów względem konkurencji, która postawiła na inkluzywne podejście.Dostępność jako przewaga konkurencyjnaWarto spojrzeć na EAA nie tylko jako na kolejny zestaw regulacji, ale jako na szansę. Szansę na dotarcie do nowych klientów, na poprawę doświadczeń użytkowników, na budowanie bardziej inkluzywnych produktów.Bo ostatecznie, czy nie o to właśnie chodzi w technologii? O ułatwianie życia, a nie tworzenie nowych barier? O łączenie ludzi, a nie dzielenie ich na tych, którzy mogą korzystać z cyfrowych dobrodziejstw, i tych, którzy pozostają wykluczeni?Europejski Akt o Dostępności może być początkiem nowej ery w projektowaniu cyfrowych produktów i usług. Ery, w której technologia naprawdę służy wszystkim, a nie tylko wybranym. Pytanie tylko, ile firm zdecyduje się na tę podróż z własnej woli, a ile zostanie do niej zmuszonych przez regulacje i kary.Related PostsPrzeczytaj również! Świąteczne zakupy w pełni uważaj na internetowe oszustwa Technologia na wakacjach Co oznacza „zero trust”?