Home Na czasie Telewizor, który myśli za nas. Czy to naprawdę potrzebne?

Telewizor, który myśli za nas. Czy to naprawdę potrzebne?

0
0
17

Pamiętasz czasy, gdy telewizor był po prostu telewizorem? Włączało się go, wybierało kanał i oglądało. Dziś Samsung chce, byśmy uwierzyli, że potrzebujemy urządzenia, które nie tylko wyświetla obraz, ale także „aktywnie analizuje otoczenie”, „uczy się naszych preferencji” i „adaptuje się do stylu życia”. Brzmi jak science fiction? Nie, to Vision AI – najnowsza technologia w telewizorach Samsung 2025.

Rewolucja czy marketingowa ściema?

Producenci elektroniki od lat przekonują nas, że każde nowe urządzenie jest rewolucją. Ale czy faktycznie potrzebujemy telewizora, który podejmuje za nas decyzje? Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Sercem nowych telewizorów jest Procesor AI Gen3. Jego zadanie? Myśleć za nas. Analizuje, co oglądamy, i samodzielnie dostosowuje parametry obrazu. Stare filmy mają wyglądać jak nowe, sport ma być bardziej dynamiczny, a gry bardziej immersyjne. Wszystko bez naszej ingerencji.

Brzmi wygodnie, ale czy nie odbiera nam to kontroli? Przecież część przyjemności z posiadania dobrego sprzętu to możliwość dostrojenia go do własnych upodobań. Samsung twierdzi, że rozwiązał ten problem przez „Tryb Dostosowania AI” – pokazuje nam cztery obrazki, pytając, który wolimy, a następnie tworzy profil naszych preferencji. Tylko czy cztery obrazki wystarczą, by algorytm poznał nasz gust?

Dźwięk, który wie lepiej od nas

Podobnie jest z dźwiękiem. „Aktywny Wzmacniacz Głosu” ma wykrywać hałasy z otoczenia (jak wiertarka za ścianą) i automatycznie podnosić głośność dialogów. „Dźwięk Podążający za Obiektem Pro” sprawia, że odgłos ciężarówki nadjeżdżającej z prawej strony ekranu dobiega właśnie stamtąd. Technologicznie – imponujące. Praktycznie? Zobaczymy.

Granie pod dyktando AI

Dla graczy Samsung przygotował „Automatyczny Tryb Gry AI”, który wykrywa typ gry i dostosowuje ustawienia. Matryce 120 Hz, kompatybilność z AMD FreeSync Premium, a wkrótce także z NVIDIA G-SYNC – to wszystko brzmi obiecująco. Ale czy naprawdę potrzebujemy telewizora, który sam decyduje, jak mamy grać?

Ekologia w służbie marketingu

Ekologia też znalazła swoje miejsce w marketingu. „Tryb AI Energy” ma analizować nasze zachowania i dostosowywać jasność ekranu, by zmniejszyć zużycie energii. Szlachetna idea, ale czy nie jest to raczej próba nadania ekologicznej otoczki produktowi, który z natury rzeczy zużywa sporo prądu?

Telewizor jako opiekunka do zwierząt

Najbardziej intrygujące są jednak funkcje lifestylowe. „Tapeta AI” generuje grafiki na podstawie słów kluczowych. Sterowanie gestami przez zegarek Galaxy Watch ma sprawić, że poczujemy się „niczym magik”. A „Monitorowanie Zwierzaka” ma zadbać o naszego pupila pod naszą nieobecność, włączając mu ulubione treści.

Rozwiązania w poszukiwaniu problemów

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Czy te wszystkie funkcje naprawdę rozwiązują realne problemy, czy może tworzą potrzeby, których wcześniej nie mieliśmy? Czy faktycznie potrzebujemy telewizora, który monitoruje naszego kota i puszcza mu filmy, gdy nas nie ma w domu?

Technologia Vision AI jest bez wątpienia imponująca. Samsung wykonał ogromną pracę, by stworzyć urządzenie, które ma być centrum inteligentnego domu. Ale czy nie tracimy czegoś po drodze? Prostoty, kontroli, a może nawet prywatności?

Cena wygody – nasza prywatność

Bo przecież telewizor, który „aktywnie analizuje otoczenie” i „uczy się naszych preferencji”, musi zbierać o nas dane. Dużo danych. Samsung zapewnia o bezpieczeństwie dzięki platformie Knox, ale pytanie pozostaje – ile informacji o naszym życiu chcemy powierzyć urządzeniu, które miało po prostu wyświetlać obraz?

Może zamiast telewizora, który robi wszystko, potrzebujemy telewizora, który robi kilka rzeczy, ale robi je naprawdę dobrze? Zamiast urządzenia, które próbuje przewidzieć nasze potrzeby, może wystarczyłby taki, który po prostu spełnia te, które już mamy?

Nowe telewizory Samsung z Vision AI to bez wątpienia technologiczny majstersztyk. Ale czy to krok w kierunku przyszłości, której naprawdę chcemy? To pytanie pozostawiam otwarte. Bo może czasem warto po prostu usiąść przed telewizorem, włączyć ulubiony film i… nie myśleć o niczym więcej.

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Cyfrowe wykluczenie: gdy technologia zostawia co czwartego z nas w tyle

Budzisz się pewnego dnia, a twój smartfon staje się nagle nieużytecznym kawałkiem szkła i …