MaszyneriaCzłowiek ptak > redakcja Opublikowane 11 listopada 20080 0 107 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Jeśli jesteś kimś takim albo często nim bywasz – potrzebujesz komputera, który będzie naprawdę lekki i mały. I niech nikt Ci nie wmawia, że "pół kilo różnicy to żadna różnica". Pół kilo to jak opona od ciągnika dla mistrza Pudzianowskiego jeśli musisz nosić komputer przez kilka godzin w torbie.Człowiek ptak to bezkompromisowy fan mobilności. Twój idealny komputer będzie miał matrycę wielkości 12-13 cali. Waga? Najlepiej do kilograma – ewentualnie trochę powyżej. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co z napędami – może warto zrezygnować z wbudowanego na stałe – może wystarczy dołączany okazjonalnie – kiedy jest taka potrzeba. Napędu w moim notebooku użyłem przez ostatni rok kilka razy. Płyta DVD ma niecałe 5 GB pojemności. Pamięć przenośna 4 GB podłączana do portu USB kosztuje jakieś 30 zł. Zawracanie głowy z tymi płytami.Przy tak małej wielkości ekranu liczy się jakość tego, na co będziesz najczęściej patrzył, czyli matrycy. Bez kozery powiem, że to rzecz najważniejsza. Nie przejmuj się, że będzie mała i nie da się na niej pracować – jeśli będzie miała dobrą jakość – po kilku dniach bez problemu się przyzwyczaisz. Czy ma być odblaskowa, czy matowa – to dylemat, który będziesz mógł rozstrzygnąć tylko Ty. Jedna i druga opcja ma zwolenników i przeciwników. Odblaskowe wyglądają super przy sztucznym oświetleniu. Ale jak zaświeci słońce – robi się mniej wesoło. Warto żebyś wiedział, że coraz częściej (szczególnie w tych najmniejszych komputerach) stosuje się innowacyjne podświetlenie matrycy diodami LED. Wśród wielu zalet jedna jest najważniejsza – zużywają śmiesznie mało prądu, więc Twój notebook będzie pracował dłużej na baterii.Kolejna ważna sprawa to komunikacja. Takie małe cacko musi być naprawdę mobilne – czyli umożliwiać połączenie z siecią bezprzewodową (nudzę – dzisiaj wszystkie komputery to mają; co najwyżej mogą obsługiwać większą prędkość – patrz poradnik CiutBardziejZaawansowany) ale i podłączenie modemu GSM (jednego z operatorów komórkowych). Minimum to wejście Express Card – ale tak naprawdę modem powinien być wbudowany. W takim przypadku wkładasz kartę SIM w odpowiednie gniazdo w notebooku i już. Niczego nie trzeba podłączać, nic nie wystaje…Tak – najmniejsze notebooki powinny mieć wbudowany modem GSM.Na konsumenta, który nie ma ochoty zgłębiać tematyki notebooków a chciałby kupić sobie takie małe cacko czyha kilka niebezpieczeństw. Pierwsze: możesz kupić komputer z procesorem dedykowanym do takich urządzeń (np.: oznaczonego Ultra Low Voltage). Niby dobrze, ale…. moga się pojawić problemy z wydajnością. Oczywiście nie jeśli będzie przeglądał strony www, albo pracował na dokumentach (chyba, że będą olbrzymie…). Ale kto może być pewien, że nie będzie chciał zagrać w pozornie niezbyt wymagającą grę, albo podrasować trochę zdjęcia z wakacji… Takie procesory są dobre do zastosowań biurowych – jeśli Twój notebook ma umieć coś więcej – lepiej wybrać "normalny" procesor.Druga pułapka, która nie musi być wcale pułapką to tzw. netbooki. W ostatnim czasie wreszcie zaczęły się pojawiać w większej ilości. Pewnie dlatego, że Intell wprowadził dedykowany specjalnie do nich procesor – Atom. Piszę "wreszcie" bo to strasznie fajne urządzenia. Ważą tyle co nic, mają ekraniki 7-9 calowe i służą do przeglądania internetu w podróży, odbierania poczty i np.: przeglądania zdjęć. Oczywiście nie brakuje ludzi, którzy oczekują od nich, by były prawdziwymi notebookami, ale nic z tego. Nie są i nie będą. Piszę, że to może być pułapka, bo netbook jest kuszący ale do pracy się nie nadaje.
NIS2 – końcowe odliczanie. 5 miesięcy na wdrożenie założeń nowej dyrektywy regulującej kwestię cyberbezpieczeństwa
Aż 56% polskich menadżerów uważa, że koszt wdrożenia nie powinien być głównym kryterium wyboru technologii.