Home Biznes Gwiazdkowe zakupy w USA?

Gwiazdkowe zakupy w USA?

0
0
88

"Cyber Monday" czyli pierwszy poniedziałek po Święcie Dziękczynienia – zwyczajowo jeden z zakupowych szczytów w przedświątecznej gorączce handlowej – zdaje się zachęcać do działania. W tym roku liczba kupujących w sieci wzrosła tego dnia o 21 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. W sumie zakupy online zrobiło 6 proc. amerykańskich internautów, na które wydali 733 mln dolarów. Skoro im się opłaca…

Ameryka dla Amerykanów?

Niestety potencjalnemu nabywcy z Europy wcale nie jest tak łatwo przyłączyć się do rzeszy klientów zza wielkiej wody. Krótki rekonesans po amerykańskich sklepach internetowych pokazuje, że oprócz atrakcyjnych cen są również pewne niedogodności. Po pierwsze znakomita część zamorskich sklepów zdaje się nie dostrzegać, że istnieje świat poza ich kontynentem. Zatem dostawa może być zrealizowana – o ile miejsce przeznaczenia to USA, ewentualnie Kanada. Po drugie – o ile już znajdziemy sklep który zechce wyekspediować towar na drugi koniec świata, koszt przesyłki może znacznie przekroczyć wartość prezentu.

Innymi słowy mówiąc osławionej aspiryny czy tylenolu kupować się nie opłaca, gdyż do ceny 5,60$ za opakowanie trzeba doliczyć 18,90$ za przesyłkę.

Upraszczając – im droższy prezent tym bardziej jest on opłacalny, albowiem udział kosztów transportu staje się relatywnie mały. Może zatem rozejrzeć się za elektroniką? Na pierwszy rzut oka wybór ogromny, a ceny wydają się wyjątkowo atrakcyjne. Jednak i tu warto się zastanowić czy ceny są aż tak interesujące, zważywszy, że najprawdopodobniej pozbawimy się gwarancji (US and Canada Only –dopisek drobnym drukiem) co w przypadku elektroniki może być istotne i sporo kosztować.

Warto również zauważyć, że kupując np. notebook w Polsce oprócz 2 czy nawet 3 letniej gwarancji w przypadku zakupu na potrzeby działalności gospodarczej można odliczyć VAT, a sprzęt zamortyzować pomniejszając dochód do opodatkowania.

Co się opłaca?

Pomimo niedogodności wymienionych powyżej, zakupy w USA mogą się opłacać nie tylko z uwagi na atrakcyjną cenę (np. iPod jest o ponad połowę tańszy), ale choćby na fakt, że niektóre produkty w Polsce w ogóle nie są dostępne. Tak jest np. w przypadku komputerów UMPC produkowanych przez Samsunga czy OQO, które na nasz rynek najprawdopodobniej w ogóle nie zawitają. Podobnie rzecz się ma w wielu przypadkach tyczących się odzieży, obuwia czy choćby kultowych okularów słonecznych. Zaś po tegorocznym zamieszaniu z polskimi aptekami internetowymi z wirtualnych półek zniknęło wiele suplementów diety i odżywek, które bez problemu (i recepty) można nabyć w Stanach.

Jeśli zatem już wytypujemy interesujący prezent musimy przebrnąć przez cały proces związany z dokonaniem zakupu – znaleźć sklep skłonny do zawarcia transakcji z zagranicznym nabywcą (pomocny może być e-bay), zweryfikować jego wiarygodność, dokonać płatności i ….zaczekać na dostawę.

Warto podkreślić, że ochrona kupujących w amerykańskich sklepach internetowych praktycznie nie istnieje, ponieważ europejskie instytucje konsumenckie nie mają narzędzi prawnych aby zajmować się pojedynczymi sprawami. Polakom dokonującym zakupów w amerykańskich sklepach internetowych, pozostaje więc standardowa droga reklamacji, która może okazać się czasochłonna i mało efektywna.




Related Posts

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Okiem eksperta: Sejm przyjął I Pakiet Deregulacyjny. Co to oznacza dla MŚP?

Sejm RP przegłosował (24 kwietnia 2025 r.) Pierwszy Pakiet Deregulacyjny, czyli zestaw pon…