Home Praca zdalna Próba netbooka: Lenovo X100e

Próba netbooka: Lenovo X100e

0
0
242

Konstruktorzy, wysłuchali w końcu modłów użytkowników. Nie wszystkich, ale są w końcu dowody na to że projektują sprzęt patrząc na to co się ludziom podoba, a nie by dobrze wyglądał na półce sklepowej. Dowód ten dostał się w ręce redakcji.

Spełnione oczekiwania: design

"lenovoZ przyjemnością dotykam netbooka wykonanego z matowego plastiku. Fortepianowy lakier – zmora wielu komputerów – który zdawałoby się przyciąga smugi i odciski palców nie gorzej niż magnes tym razem nie został wykorzystany. Netbook Lenovo jest utrzymany w zdecydowanie biznesowym designie, dominują wyraźnie zarysowane krzywizny, praktycznie nie ma tutaj obłych kształtów i delikatnych krawędzi. Z uwagi na fakt, że oferowany jest w dwóch wersjach kolorystycznych (czerwono-czarny i czarny), pasuje zarówno do teczki w sąsiedztwo dokumentów , eleganckiego wizytownika i pióra, jak również do damskiej torebki pomiędzy puderniczkę i okulary przeciwsłoneczne. Kolejnego plusa muszę dać za sztywność konstrukcji. Nic się nie ugina i sprzęt sprawia wrażenie solidnego. Elementy są dobrze spasowane i widać staranne wykonanie.

Podoba się również mały rozmiar urządzenia i waga – netbook jest kompaktowy. Waga: 1,48 kg; szerokość: 282 mm głębokość: 189 mm; wysokość: 15~29,5 mm.

Wysoka ergonomia pracy

Pierwsza pochwała aż sama się prosi o zamieszczenie w tekście, jest nią bardzo wygodna i przyjazna użytkownikowi klawiatura. Przyzwyczajenie do niej zajmuje dosłownie chwilę i praca jest równie bezproblemowa jak na zewnętrznym odpowiedniku. Dość mocnym dowodem na to jest fakt, że ten test został napisany właśnie na niej. Odstępy między klawiszami są odpowiednio dobrane tak, że osoby nawet ze sporymi dłońmi nie powinny mieć problemu. Skok klawiatury jest niski i wygodny. Plusem jest stosunkowo cicha praca bez głośnego stukania.

Pochwalić wypada również rozwiązanie spotykane w Lenovo od dość dawna i chwalone nie tylko przeze mnie – mianowicie panel wielodotykowy z narzędziem wskazującym TrackPoint. Netbook wyposażony jest w matową matrycę o przekątnej 11,6 cala (podświetlenie LED) o maksymalnej rozdzielczości 1366 x 768 w układzie 16:9. Każdy element który w naszym odczuciu jest za mały możemy łatwo powiększyć jednym ruchem dwóch palców (rozwiązanie podobne do tego z iPhone). Nie mam większych zastrzeżeń do obrazu, kontrast jest nieznacznie słabszy od tego w matrycach błyszczących, jednak nie da się przemilczeć faktu że matryca matowa znacznie ułatwia nam życie, jeśli przyjdzie nam pracować w nasłonecznionej okolicy.

Pewną niedogodnością może być usytuowanie klawiszy nawigacyjnych pod touchpadem, które dochodzą do samej krawędzi urządzenia i co pewien czas zdarzało mi się przypadkowo je nacisnąć, co bywa irytujące. Rażących zaniedbań w ergonomii urządzenia nie zaobserwowaliśmy.

Niepokoi jednak nagrzewająca się lewa część spodniej warstwy obudowy netbooka w sytuacji gdy pracujemy trzymając go na kolanach. Nie jest to istotny mankament, tym bardziej że przynajmniej cichutko pracuje. Zdecydowanie łatwiej poczuć ruch powietrza niż usłyszeć pracę wentylatora.

Parę słów o sercu i pozostałych elementach

Serce pacjenta jest w pewnym sensie unikalne – to jedyny model netbooka w ofercie Lenovo napędzany procesorem"lenovo AMD. Testowany egzemplarz jest wyposażony w jednordzeniowy Athlon Neo MV-40 o taktowaniu 1,6 GHz. Boleję nad tym że nie dane nam było pobawić się egzemplarzem wyposażonym w dwa rdzenie. Oprócz tego mamy do dyspozycji 2 GB pamięci RAM (DDR II) z możliwością rozszerzenia do 4 GB. Mimo zintegrowanej karty graficznej ATI Radeon HD 2200, netbook poradził sobie z odtworzeniem materiału w jakości HD. Dziwnym trafem klip w takiej samej jakości HD, umieszczony w jednym z popularnych serwisów umożliwiających publikację multimediów był znacznie trudniejszym orzechem do zgryzienia i występowały zacięcia mimo zbuforowanego w całości wideo.  Dysk twardy jest pokaźny – został wyposażony w 250 GB wolnego miejsca, 10 GB zostało zarezerwowane na backup systemu.

W kwestii łączności i dodatkowego wyposażenia, standardy zostały zachowane, nawet z pewnymi nadwyżkami. Oczywiście znajdujemy wi-fi (802.11 b/g/n), kartę sieciową Ethernet, 3 porty USB 2.0, jeden port do podłączenia słuchawek z mikrofonem, oraz wielofunkcyjny czytnik kart 4 w 1. Netbook posiada wbudowaną kamerkę internetową 0,3 Mpx oraz mikrofon.

Netbook uzyskał 1126 punktów w teście programem benchmarkowym Geekbench 2.1.2 – to niezły wynik, zważywszy że dwurdzeniowy kolos mający pokaźny zasób pamięci RAM i wydzieloną kartę graficzną osiągnął nieco powyżej 2 tys.

Współczynnik mobilności

W kwestiach mobilności testowanego przez nas urządzenia pojawiają się mieszane uczucia. Z jednej strony mamy szybki mały komputerek na którym można bez większych problemów wykonywać prace wymagające więcej niż oczekiwalibyśmy od netbooka, z drugiej strony okupione jest to szybkim wyczerpywaniem baterii. Niestety przy uruchomionych wszystkich opcjach oszczędzania energii i niezbyt dużym obciążeniu możemy używać go przez około 3-4 godziny. Przy większym obciążeniu; włączonym wi-fi, surfowaniu po Internecie, oglądaniu filmów itp. możemy liczyć na około półtora godziny. Warto więc rozważyć baterię o większej pojemności.

ThinkPad T510 test redakcyjny

Plusy:

  • ładny, biznesowy design
  • zwarta konstrukcja
  • niezły zasób mocy obliczeniowej
  • bardzo cicha praca
  • dokładne wykonanie

Minusy:

  • zbyt krótka praca na baterii
  • niewielkie nagrzewanie się obudowy

Za cenę około 1800 złotych dostajemy przyzwoitego netbooka, który z uwagi na design, matową matrycę a także wysoki komfort użytkowania i ergonomię doskonale sprawdziłby się w roli biznesowego towarzysza podróży.

ThinkPad T510 – test redakcyjny


Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Aktualizacje: szybkość kontra zdrowy rozsądek

Specjaliści ds. bezpieczeństwa powtarzają — kiedy nadejdzie czas na aktualizację oprogramo…