BezpieczeństwoPrzed zimą uszczelnij… komputer > redakcja Opublikowane 7 września 20180 0 170 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Teoretycznie użytkownicy legalnych systemów Windows powinni spać spokojnie, jeśli mają włączoną usługę automatycznej aktualizacji przez Internet. Kłopot w tym, że w ten sposób na naszym komputerze instalowane są tylko najważniejsze aktualizacje, a leniwy użytkownik, któremu nie zawsze chce się restartować system, gdy jest o to proszony, bez trudu "zapuści" swój komputer zagrażając jego bezpieczeństwu.Twój własny audytor W filmie "Pulp Fiction" dwójka bezradnych bohaterów, których przerosła sytuacja dzwoni po pana Wolfe’a, który "rozwiązuje problemy". W naszym przypadku warto zajrzeć na stronę i pobrać aplikację Baseline Security Analyzer (w skrócie MBSA).Pliczek "waży" zaledwie 1,6 MB, więc znajdzie się na naszym komputerze w kilkadziesiąt sekund, a jego instalacja nie wymaga żadnej wiedzy od użytkownika. Prosto i bez fajerwerków Po odpaleniu MBSA widać, że jest to program stworzony z myślą właśnie o małych i średnich firmach, w których nie ma czasu na efektowne menu i oszałamiające efekty graficzne, liczy się natomiast skuteczność. Nasz komputerowy "pan Wolfe" daje nam prosty wybór – sprawdzenie poziomu zabezpieczeń naszego komputera lub (zdalnie) różnych komputerów w naszej firmie. Na razie nie ma polskiej wersji językowej, jednak podstawy angielskiego wystarczą w zupełności do posługiwania się tym narzędziem.Nie ma obaw, że uruchomienie tej aplikacji oderwie nas od pracy – sprawdzenie jednego komputera nie zajmie więcej niż 2-3 minuty, a czas oczekiwania na rezultat zależy w dużej mierze od szybkości naszego łącza internetowego – MBSA łączy się bowiem z witryną Microsoftu i zawartą tam bazą danych dotyczącą wydanych uaktualnień.Czytelny raport Nawet zupełny ignorant komputerowy nie będzie miał kłopotu z interpretacją "raportu bezpieczeństwa" (ang. Security report) – kolorowe ikonki są wystarczająco sugestywne, przy czym nie należy wpadać w panikę, gdy pojawi się nawet kilka czerwonych iksów. Pamiętajmy, że jako "błąd" sygnalizowane jest każde odstępstwo od najnowszej wersji danego programu, a nie zawsze najnowsza wersja jest konieczna. Dla przykładu – na naszym komputerze MBSA zaznaczył na czerwono, że jedna z partycji na dysku twardym miała "stary" system plików FAT32 zamiast najnowszego NTFS. Z punktu widzenia bezpieczeństwa komputera jest to rzecz marginalna, a jednak dostaliśmy czerwonego iksa.Każda pozycja, co, do której "pan Wolfe" ma wątpliwości zawiera trzy odnośniki• what was scanned – odeśle nas do krótkiego tekstu, który wyjaśni co i jak było sprawdzane na naszym komputerze• result details – wskaże nam szczegółową listę „błędów”, czy na przykład listę nie zainstalowanych, a potrzebnych uaktualnień• how to correct this – tu znów będziemy mogli przeczytać krótki tekst, np: skąd ściągnąć uaktualnienie lub, jakich zmian trzeba dokonać w ustawieniach systemu lub programu by zamknąć daną lukęWarto poświęcić trochę czasu na uszczelnienie naszego komputera (bądź komputerów), tym bardziej, że jest to bardzo proste: MBSA może wyświetlić listę potrzebnych poprawek, które następnie można ściągnąć jednym kliknięciem. Ponieważ MBSA zajmuje śladową ilość miejsca na dysku twardym, nie warto kasować go po użyciu. Co więcej, mając zainstalowaną tą aplikację na jednym tylko komputerze, można przeprowadzić analizę bezpieczeństwa pozostałych komputerów działających w sieci firmowej. Dlatego warto korzystanie z MBSA wpisać sobie do kalendarza, by używać go np: raz w miesiącu.