AnalizyZadłużona Polska powiatowa – mapa finansowych problemów Polaków > Robert Kamiński Opublikowane 26 sierpnia 20240 0 118 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr W sercu Polski, w jej miastach i miasteczkach, rozgrywa się cichy dramat. Aż 2,6 miliona dorosłych Polaków zmaga się z widmem długu, który wyrasta ponad ich możliwości. To nie jest historia o abstrakcyjnych liczbach — to opowieść o ludziach, ich marzeniach i codziennych zmaganiach z rzeczywistością finansową.Ciężar przeszłości na barkach teraźniejszościWyobraźmy sobie mapę Polski. Teraz nałóżmy na nią ciemne plamy symbolizujące obszary największego zadłużenia. Gdzie będą najciemniejsze? Okazuje się, że cienie przeszłości wciąż kładą się na teraźniejszości. Wałbrzych (15,2% zadłużonych mieszkańców), Chorzów (12,9%), Bytom (12,5%) – to nie przypadek, że właśnie te miasta, naznaczone upadkiem przemysłu i zamykaniem kopalń, dziś borykają się z największym odsetkiem zadłużonych mieszkańców.W Wałbrzychu, mieście, które jeszcze 30 lat temu tętniło życiem górniczym, dziś co szósty mieszkaniec zmaga się z przeterminowanymi długami. To nie są drobne kwoty — średnio każdy zadłużony wałbrzyszanin ma do oddania 26 tysięcy złotych. W sumie, zadłużenie mieszkańców Wałbrzycha sięga astronomicznej kwoty 414 milionów złotych, co w ciągu zaledwie dwóch lat wzrosło o 73,6 miliona złotych.Od Bałtyku po Tatry — geografia polskiego długuAle problem zadłużenia nie ogranicza się do dawnych regionów przemysłowych. Spójrzmy na mapę Polski raz jeszcze. Na północnym zachodzie, w województwie zachodniopomorskim, powiaty białogardzki (11,2% zadłużonych), łobeski (10,6%) i gryficki (10,5%) tworzą swoisty trójkąt zadłużenia. Co dziesiąty mieszkaniec tych terenów boryka się z niespłaconymi zobowiązaniami.A co z wielkimi miastami? Warszawa, nasza duma i chluba, nosi na swoich barkach największe zadłużenie – prawie 8 miliardów złotych. To tak, jakby każdy warszawiak, od niemowlęcia po seniora, miał do spłacenia 4300 złotych. Łódź (2,2 mld zł), Kraków (1,9 mld zł), Wrocław (1,8 mld zł) – wielkie miasta, wielkie możliwości, ale i wielkie długi.Podkarpacie i Małopolska — finansowe oazy spokoju?W tym morzu czerwonych cyfr są jednak wyspy względnego spokoju. Spojrzyjmy na południe Polski. Podkarpacie i Małopolska wyróżniają się na tle kraju. W powiecie kolbuszowskim zaledwie 2,4% mieszkańców ma problemy z terminową spłatą zobowiązań. Niewiele gorzej jest w powiatach ropczycko-sędziszowskim (2,8%), limanowskim (2,6%) czy rzeszowskim (2,6%).Co sprawia, że mieszkańcy tych regionów lepiej radzą sobie z finansami? Czy to kwestia mentalności, lokalnej gospodarki, a może czegoś zupełnie innego? To pytanie, które powinno zainteresować nie tylko ekonomistów, ale i socjologów.Dlaczego bogaci też toną w długach?Paradoksalnie, zamożność nie chroni przed zadłużeniem. Wręcz przeciwnie – w bogatszych regionach często obserwuje się większą liczbę dłużników. Dlaczego?Wyższe koszty życia, łatwiejszy dostęp do kredytów, presja na utrzymanie określonego stylu życia – to tylko niektóre z przyczyn. W Warszawie czy Poznaniu łatwiej o kredyt na luksusowy samochód czy ekskluzywne wakacje. Ale czy łatwiej o rozsądek w zarządzaniu finansami?Spójrzmy na powiaty otaczające duże miasta. Powiat poznański ma zadłużenie sięgające 964 milionów złotych, piaseczyński – 910 milionów, a wołomiński – 745 milionów. To pokazuje, że problem zadłużenia nie omija również obszarów uważanych za zamożne.Co dalej?Historia zadłużenia Polaków to nie tylko opowieść o liczbach. To historia o ludziach, ich ambicjach, marzeniach, ale i o pułapkach konsumpcjonizmu. To także opowieść o nierównościach – geograficznych, ekonomicznych, społecznych. Czy jest szansa na zmianę? Ostatnie lata przyniosły pewną poprawę – w wielu regionach liczba dłużników maleje, choć suma zadłużenia wciąż rośnie. Na przykład, w Wałbrzychu, mimo wzrostu całkowitej sumy zadłużenia, liczba osób z problemami finansowymi systematycznie spada.Jedno jest pewne — problem zadłużenia Polaków to nie jest problem „tych innych”. To nasza wspólna sprawa. Bo choć długi są indywidualne, ich konsekwencje odczuwamy wszyscy — jako społeczeństwo.Źródło danych: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza informacji kredytowych BIK. Analiza obejmuje dane na koniec czerwca 2024 roku.