Home Biznes Przechwycić domenę

Przechwycić domenę

0
0
116

„Wartościowa domena” to pojęcie szerokie. Wszak – jak mawiają domainerzy – adres jest warty tyle, ile klient jest gotów za niego zapłacić. Osoby, którym zależy na klarownym znaczeniu domeny generycznej, mogą nie docenić urody neologizmu nadającego się na znakomity brand. Ci, którzy poszukują dobrej marki, nie wysupłają z kolei dużej sumy za „generyka”. Dlatego kwoty płacone za adresy internetowe zaskakują nawet doświadczonych graczy, a subiektywne wyceny domen nieraz znacząco rozmijają się z wynikami transakcji.

Domena z najwyższej półki

Rynek domen kształtują jednak nie tylko ceny płacone przez klientów końcowych, poszukujących domen pod serwisy internetowe, ale również – a być może przede wszystkim – sprzedaże między domainerami. Inwestorzy, odkupując nazwy od swoich kolegów po fachu nawet za czterocyfrowe kwoty, wpływają tym samym na ogólny wzrost stawek adresów www. A domainerzy najbardziej upodobali sobie nazwy z końcówką .pl – i takie adresy uchodzą za najcenniejsze. Domeny z końcówką krajową podobają się rzecz jasna nie tylko domainerom. „Peelka” to najstarsze polskie rozszerzenie, a zarazem najbardziej popularna i rozpoznawalna końcówka w „rodzimej” cyberprzestrzeni. Przedsiębiorcy dbający o wizerunek często nie zadowalają się adresem z rozszerzeniem innym niż krajowe, a już na pewno na „gorszą” domenę nie przystałyby duże, międzynarodowe firmy. I choć spora część właścicieli serwisów nie przywiązuje tak pieczołowicie uwagi do końcówek, to jednak peelki cieszą się niesłabnącą pozycją na rynku i odstraszają cenami wielu zainteresowanych. Kto nie chce sięgać głębiej do portfela, może poszukać tanich alternatyw dla domeny krajowej – np. com.pl lub co.pl – u rejestratorów albo… skorzystać z innych sposobów na zdobycie polskiej „top domeny”.

Orientuj się!

Większość internautów nie zdaje sobie sprawy z możliwości, jakie oferuje rynek domen. Nie tylko pod względem różnic w cenach usług, ale również zakresu tych usług. Choć adresy internetowe stają się towarem pierwszej potrzeby, to branża domenowa zdaje się słabo dbać o reklamę i duża część domenowej oferty umyka potencjalnym klientom. Na przykład mało który internauta wie, że zanim zarejestruje adres, może go testować przez dwa tygodnie za cenę ok. 1 zł. W ten sposób można sprawdzić liczbę wejść na daną domenę, co pomaga w oszacowaniu jej wartości. Nieświadomość oferty nie tylko utrudnia dostęp do niektórych przydatnych usług, ale również… generuje koszty. Najlepszym przykładem jest pułapka, w którą wpada wiele osób rejestrujących domeny w ramach promocji w stylu „domena za 0 zł”. Skuszeni pozornie darmowym charakterem usługi klienci nie wiedzą, że po roku przyjdzie im zapłacić za przedłużenie nazwy kwotę ponad dwukrotnie wyższą niż u innych, tańszych rejestratorów. Lepsza orientacja w tematyce domenowej mogłaby przynieść korzyści również tym, którzy poszukują bardziej wartościowych nazw na rynku wtórnym, a nie są w stanie sprostać wymaganiom cenowym domainerów.

Polowanie na spady

Jedną z ciekawszych, choć słabo znanych usług, jakie ma do zaoferowania rynek domen jest przechwytywanie adresów internetowych. To rozwiązanie może okazać się strzałem w dziesiątkę dla osób znużonych negocjacjami z inwestorami domenowymi, niechętnie odstępującymi nazwy za przystępne ceny. Przechwytywanie domen polega na przejmowaniu adresów, które mogą funkcjonować w Sieci nawet od wielu lat, jednak z dużym prawdopodobieństwem nie zostaną przedłużone. By skutecznie skorzystać z możliwości przejęcia „spadającej” nazwy, trzeba dysponować odpowiednim oprogramowaniem, którym posługują się niemal wyłącznie wyspecjalizowane firmy. Na polskim rynku liderem w tej dziedzinie jest Dropped.pl. Serwis wycenia swoją usługę na 50 zł, co wydaje się kwotą co najmniej przystępną, biorąc pod uwagę fakt, że wśród wygasających adresów można znaleźć prawdziwe perełki. Jeśli daną domeną zainteresowanych jest więcej osób, wówczas odbywa się aukcja, która może wywindować cenę adresu. Jednak licytowane kwoty i tak ustępują wysokim stawkom dominującym na giełdach. Czasem warto ponieść koszt przechwycenia cennej nazwy, – jeśli bowiem przejmie ją konkurencja, można być niemal pewnym, że adres wróci do cyberprzestrzeni ze znacznie droższą „metką”.

 


 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Kradzieże haseł i przejmowanie zdalnego pulpitu

Wykorzystanie zewnętrznych usług zdalnych to najczęstsza stosowana przez hakerów metoda do…