Home Biznes Z Microsoftu na budowę

Z Microsoftu na budowę

0
0
252

Dostawcy  IT bardzo się starają, aby przekonać nas do inwestycji  w IT, dzięki czemu można zyskać przewagę konkurencyjną. Czy rzeczywiście IT może zapewnić sukces w biznesie? O odpowiedź na to pytanie poprosiłem Artura Rybkę – długoletniego szefa sprzedaży działu małych i średnich firm w Microsoft.

Robert Kamiński : Myślę że dla wielu osób kariera w globalnej korporacji jaką jest Microsoft, to spełnienie marzeń. Tymczasem Ty zdecydowałeś się na radykalną zmianę i swego rodzaju „downsizing”  Co było inspiracją tak radykalnych zmian?

Artur Rybka: Dobrze wspominam pracę w polskim oddziale MS, to były dobre czasy. Ale im bardziej poznawałem  temat – po co w ogóle to IT w małych – średnich firmach, tym bardziej otwierały mi się oczy, poszerzałem swoje horyzonty.

RK: Czyżby komputery nie były potrzebne? co z tym IT?

AR: Oczywiście, IT jest potrzebne – wręcz niezbędne w biznesie,  podobnie jak woda w kranie czy prąd w gniazdku.  Jednak nie musi być to woda Perrier. Moja praca w Microsofcie wymagała kontaktów z przedsiębiorcami, chciałem rozumieć ich potrzeby, sposób myślenia. Rozmawiając z małymi i całkiem sporymi firmami, dostrzegałem ile możliwości, szans nas otacza.

RK: Jakie szanse masz na myśli?

AR:Poznawałem ludzi, którzy rozwijali swoje firmy w oparciu o nowatorskie pomysły i wysoką jakość oferowanych usług i produktów. Każdy aspekt naszego życia może być w nieskończoność ulepszany, pojawiają się też zupełnie nowe potrzeby i rynki (nie ma znaczenia czy to będą nowoczesne telefony w postaci replik starych, latarki, preparaty ziołowe, łodzie, drony, gry, można bez końca wymieniać. Do tego łatwy dostęp do bogatych rynków Unii. Łatwość logistyki i komunikacji – dzisiaj współpraca jest równie prosta (i tania) z partnerem spod Szczecina czy z Holandii, Izraela, Australii.   Widziałem jaki potencjał niesie ze sobą innowacyjność i pomysłowość  – to jest wyzwanie – tworzyć coś zupełnie nowego. Postanowiłem tworzyć rzeczy nowe, najlepiej od razu wielkie "Uśmiech". To nie jest możliwe w korporacji która jest jak transatlantyk – potrzebuje czasu na kolejny manewr. Tam byłem tylko trybikiem w maszynie. I dlatego postanowiłem odwrócić kierunek – z korporacji do własnego biznesu. Duże ryzyko, ale swoboda podejmowania decyzji i satysfakcja z najmniejszych sukcesów.

RK: I co wyszło z tego "kreacjonizmu"?

AR: Modna była energia odnawialna, wszystkie media o tym trąbiły – wskoczyłem na tę falę "Mrugnięcie"

Kupiłem na raty PGR z rządowej agencji – taki, którego nikt nie chciał: słaba ziemia, podmokły teren, koniec świata gdzieś pod Sierpcem – ale pod wierzbę energetyczną idealny!! W trzy lata założyłem plantację – 2,2 mln sadzonek na prawie 150 hektarach!! Sadzenie ręczne, sadzonki z własnej plantacji matecznej, oj działo się. Następnie miała być przetwórnia biomasy – kosmicznie nowoczesna, kolektory słoneczne, turbina wiatrowa jako źródło energii, nowoczesna linia.

RK: Miała być? Czyżby porażka?

AR: Im bardziej wchodziłem w temat biomasy dla elektrowni tym bardziej widziałem w tym tylko utopie i życzeniowe myślenie polityków-idiotów. Prawo i sankcje zmuszały elektrownie do palenia w kotłach wodą (zrębka wierzbowa prosto z pola ma 50% wody). Ceny biomasy rosły jak szalone a jednocześnie był to totalny ekonomiczny absurd.Sprzedałem wszystko bardzo korzystnie na szczycie hossy w listopadzie 2012 i postanowiłem znaleźć coś bardziej sensownego. Mam, niestety, taką wadę, że muszę wierzyć w to co robię, musi mieć to dla mnie sens. I jak zwykle drzwi przed człowiekiem otwierają się same.

Przypadkiem poznałem trzech konstruktorów z Krosna – opracowali rewelacyjną, prostą technologię awaryjnego otwierania wszelkich drzwi i włazów w pojazdach. Samonośne konstrukcje samochodów powodują, że byle zderzenie powoduje zakleszczanie się drzwi – ludzie są uwięzieni, i czekają na przyjazd straży z nożycami i innym sprzętem. Szkoda czasu jak ktoś jest ranny, a już zupełnie dramat jak wybuchnie pożar!

Założyliśmy firmę Nowak Innovations i chcemy te wynalazki wdrożyć do wszystkich nowych samochodów – jako standard na świecie. Każdy użytkownik samochodu powinien mieć możliwość zwiększenia swoich szans dzięki wieloletnim pracom polskich konstruktorów – patent w swojej prostacie genialny!! Inżynierowie ze światowych koncernów szukają sposobów obejścia – ale tworzą kuriozalne rozwiązania. Na przykład Audi testuje odstrzeliwanie całych drzwi w zawiasach. Świat motoryzacji jest "skazany" na nasz wynalazek to kwestia tego i następnego roku.

RK: To faktycznie brzmi innowacyjnie i technologicznie..

AR: Tego właśnie szukałem!! Ale znalazłem również inną polską, niesamowitą myśl technologiczną i to w branży tradycyjnej i starej jak siedliska ludzkie – w budowlance: technologie ciepłą, trwałą i zdrową – technologię budowy domów – pustaki Hotblok. Uznałem, że te nowatorskie pustaki mają tak niesamowite parametry, że chce się tym zająć.

Koncepcja jest banalna – keramzytobeton z zatopioną w środku wyprofilowaną wkładką ze styropianu – ściana jest jednowarstwowa, cholernie ciepła (certyfikat pasywności z niemieckiego Darmstadt) wytrzymała a jednocześnie daje niebywały komfort życia/spania – ściana z tych cegieł "oddycha" i to znacznie lepiej niż mur ceglany (niczym nieocieplony) czy drewniany. Założyliśmy z kolegą spółkę Thermibau i chcemy zasypać Europę tą technologią "Uśmiech".

RK: Tylko czy Europa będzie chciała "polskie technologie"? Czy jest to konkurencyjne cenowo?

AR: Percepcja naszego kraju zmienia się, jesteśmy coraz lepiej postrzegani, pracowici, elastyczni, z inwencją.

Jasne, że są ryzyka – kraje niemieckojęzyczne, Skandynawia bardzo dbają o swoje rynki, o miejsca pracy ale my jesteśmy zdeterminowani i mamy wyjątkowy produkt dla rozwijającego się budownictwa energooszczędnego i pasywnego.

Co do ceny to jak dobrze przeliczyć wszystkie koszty, których się unika (siatki, kleje, styropiany, robota) to wychodzi nie wiele drożej – a w koszcie całej inwestycji w ogóle różnica relatywnie maleje – za to jak się później mieszka!

Analizy pokazują, że jesteśmy bardzo konkurencyjni cenowo w segmencie klientów nastawionych na jakość w długim okresie czasu – poza redukcją kosztów i czasu budowy obniżamy koszty eksploatacji i wszelkie ryzyka związane z wadami tradycyjnych technologii budowlanych (lekka-mokra).

Zawsze miałem taki zwyczaj, że lubię drążyć – i tu też rozmawiałem z osobami, które mieszkają w domach zbudowanych w tej technologii już 4-6 lat (budowali jako pierwsi) i są rzeczywiście zadowoleni – to mnie ostatecznie przekonało.

RK: Rozumiem, że komputery pomagają to wszystko "ogarnąć"?

AR: Tak, staramy się korzystać ze wszystkiego, co pozwala zarabiać – ale teraz dopiero widzę, że jak ma się na głowie tematy strategiczne, funkcjonowania firmy to wdrażanie nowinek IT jest, niestety, daleko na liście priorytetów. Żyjemy w czasach „freemium” – z wielu rozwiązań możemy korzystać „za darmo”, dopiero bardziej zaawansowane rozwiązania są płatne. Do dyspozycji mamy dziś bezpłatne narzędzia jak choćby Microsoft Office online czy Google docs, jest również libre office. Czy warto zapłacić kilka tysięcy rocznie za office 365 dla swoich pracowników? Nie jestem o tym przekonany – to nie generuje sprzedaży, zysków. To jest koszt podobnie jak cała infrastruktura IT. I o tym trzeba pamiętać. Bardzo istotne jest w jakim zakresie potrafimy korzystać z tych wszystkich narzędzi – edukacja i szkolenia są dużo ważniejsze niż nowe zabawki. Przedsiębiorca powinien skupiać się na biznesie, a nie na rzeczach które „MOGĄ” się przydać. Konkurencja i potrzeba wydajności "wpycha" IT w nasze życie bez pytania o zgodę, tymczasem innowacyjne mogą być pustaki…. które realnie obniżają koszty i poprawiają jakość życia

RK: Powodzenia, dziękuję za rozmowę;

 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Leasing uwolniony z papieru po 24 latach?

Czy umowę leasingu, podobnie jak umowę kredytu lub pożyczki, będzie można wreszcie zawrzeć…