Home Na czasie Technologiczne top 7 w 2011

Technologiczne top 7 w 2011

0
0
373

Ranking jest ściśle subiektywny, zgodnie z zasadą tego typu zestawień w naszej redakcji. Osobiście sądzę, że redaktor naczelny może mieć inne preferencje, ale na tym (również) polega subiektywizm ocen, który jest u nas wartością przekładającą się na korzyść czytelnika.

Top 7 na 2011

1. iPad za platformę mediową

2. Facebook za naprawdę dużą platformę handlową

3. Windows 7 za wreszcie pracującego następcę XP

4. Geolokalizacja za możliwość drogiego sprawdzenia gdzie jestem

5. Intel Core za wygraną w wyścigu z softem

6. ThinkPad Edge 11 za umozliwienie mobilnej pracy i ochronę kręgosłupa

7. Smartfon za możliwość posiadania wszystkich usług telekomunikacji w kieszeni

Nr 1: proszę bez dyskusji – iPad!

""Przewidzieliśmy, że numerem jeden zostanie w 2010 iPad. Jeszcze bardziej iPad ugruntuje swoja pozycję w 2011 wzmocniwszy się wypuszczeniem iPada2 z wyświetlaczem Retina i kamerą. Wbrew, bowiem wielu opiniom urządzenie z Cupertino nie jest zamiennikiem czy hybrydą już istniejącego rozwiązania. To nowa platforma mediowa, o czym Komputer w Firmie poinformował P.T. Publiczność już w styczniu, 2010 czyli prawie rok temu. iPad jest urządzeniem definiującym nowy typ komunikacji z siecią: w pełni funkcjonalnej. iPad wyznaczył też standard formatu wyświetlacza poniżej 10 cali – nie ma sensu powiększać urządzeń, bo stracą rację bytu, jako tablety właśnie. Do tego, co uważam za najważniejsze, iPad jest platformą, który powoli, ale skutecznie buduje nowy typ biznesowy w mediach: zamiast zwykłej strony WWW, prasa daje czytelnikowi znacznie lepszy tabletowy interfejs, hasłowany i dostępny za niewielkie pieniądze (abonament). Za chwilę iPady, czyli tablety będą darmowym dodatkiem do prenumerat; najpierw oczywiście tych najdroższych. Na polskim rynku zaistniał w tej technologii, jako pierwszy Newsweek, druga będzie Rzeczpospolita i inni. A na marginesie: jak się najpierw ma iPhone’a i przechodzi na iPada, jako drugie urządzenie, smartfon Apple staje wyłącznie telefonem z dostępem do Internetu i niczym więcej. I na tym polega główna przewaga platformy iPad, że umożliwia nieskrępowaną malutkim ekranem pracę i eksplorację Internetu. Widzę jasność.



Nr 2: Zuckerberg

Facebook to również platforma tyle, że wirtualna. Ta druga platforma łączy już ponad 500.000.000 ludzi i firm i w zasadzie jej główne znaczenie, wg mnie, zacznie przechylać się w stronę platformy e-commerce. Wynika to z faktu obsługiwania przez Facebooka gigantycznego rynku potencjalnych nabywców dóbr i usług. Towarem w tym przypadku jest czysta i lokalizowana geograficznie informacja o konsumentach, ich skłonnościach, preferencjach, modach i innych czynnikach formatujących kupującego. Oczywiście widać również aspekt platformy reklamowej, ale uszczknąć coś z tortu Google będzie niezwykle trudno. Firmy zaakceptowały Facebooka, jako metapoziom obecności w Internecie i nie mają od tego odwrotu. Ciekawe tylko jak będzie wyglądał model docelowy? Warto jednak pamiętać o efekcie skali i celu Zuckerberga: 1 miliard użytkowników spiętych platformą. Osobiście jestem sceptyczny – nuda. „Nuda, aż się chce wyjść z kina”.

Nr 3: Windows 7

O siódemce napisano już właściwie wszystko. Będąc sceptyczny, myślałem, że będzie to kolejna modyfikacja nieudacznictwa występującego w przyrodzie pod nazwą Vista, ale omyliłem się. Nowy system (aż kusi, aby powiedzieć: „i znów” platforma) jest doskonały jak oswojony i zaakceptowany przez świat XP, ale lepszy, szybszy i lżejszy. Na przykładzie Windows 7 widać jak ożywczo podziałała na korporację z Redmond, poprzednia wpadka. Jeżeli dodamy do tego takie produkty Microsoftu jak IE9, produkty cloud computingu pracujące w modelu SaaS, wspierane gigantyczną farmą serwerową w Irlandii oraz uzupełniony office składający się (dla mniej wtajemniczonych) również z Microsoft Visio 2010 oraz Microsoft Project 2010 – otrzymamy najbardziej pełny w historii pakiet oprogramowania mogącego prawie wszystko. Optymizmem napawa mnie fakt, że po usunięciu wszystkich antywirusów, pracuję siódemką chroniąc się wyłącznie Microsoft Security Essentials. I co? I nic: działa a „społeczeństwo za to nie płaci” gdyż oprogramowanie jest za darmo. Korzyść.

Nr 4: Geolokalizacja, czyli nie lećmy w trąbę

Lokalizowanie położenia użytkownika jest bardzo ekscytujące, przydatne i generalnie dobre. Jednak to, co wyprawiają niektóre diwajsy zwane smartfonami jest trudne do zaakceptowania. Rzecz w tym, że aby odnieść korzyść z informacji lokalizacyjnej, użytkownik musi chcieć takiej informacji.  Dalej, o ile użytkownik nie chce być lokalizowany to powinien mieć szansę na takie właśnie trwałe skonfigurowanie swojego urządzenia. Niektóre jednak diwajsy zasilane zresztą różnymi systemami operacyjnymi mają luki. Ułomności te nie są zamierzone, ale skrzętnie wykorzystywane przez twórców oprogramowania do „czegoś tam”. I biedny użytkownik smatfonu odbywając kolejną turę gry lub wymiany maili nie wie, iż właśnie sam interfejs gry czy innego narzędzia, poddaje go geolokalizacji. To nie bezpośrednia wina producentów mobilnych systemów operacyjnych czy smartfonów, ale ich zaniedbanie. Oczywiście numer najbardziej nasładza finansowo dostawców sieci i chociaż jest jednorazowy, to potrafi wyprowadzić z równowagi i nadszarpnąć finanse. Inna sprawa, że jak ktoś się przyzwyczai do Google Street Views to nie ma rady – będzie tego szukał wszędzie. Nawet na 4-clowym ekraniku smartfoniku, na którym widać i krowę, i „drogę na Ostrołękę”.

Nr 5: Nowe szaty cesarza

Pierwszy raz w historii technologii, urządzenia a raczej ich główne kości pozwalają na więcej niż daje oprogramowanie. Procesory oraz karty graficzne są bardzo wydajne i pewnym sensie dogoniły software. Ograniczeniem jest dziś raczej przepływność i dostęp do zasobu, a nie wydajność maszyny. Intel wprowadzając nowe platformy uzyskał doskonałe wyniki finansowe, dlatego, że użytkownicy docenili w/w przełom. Opłacało się wymieniać sprzęt, bo ten zabudowany rodziną Core i3, Core i5, Core i7 daje znaczącą przewagę i korzyść w postaci niezakłóconego maszyną dostępu do funkcjonalności. Do tego nowe architektury rozwiązań dla firm uznanych dostawców taki jak HP czy Dell, zostały odnowione przez najnowsze generacje Xeon i mamy komplet rozwiązań. Na rynku wszakże jest też nisza, z której korzysta odwieczny konkurent Intela, czyli AMD oferując dobrą technologię w układzie „trochę słabiej za znacznie taniej”. Ale wszyscy patrzą jeszcze na inną niszę: procesory dla urządzeń mobilnych. Tu, bowiem wg mnie będą największe konfitury w 2011.

Nr 6: Mniejsze notebooki

""Trudno wskazywać w tym sektorze zwycięzcę. Jednak biorąc pod uwagę historię mobilnych pecetów to trzeba wskazać na ThinkPada. Najnowsze komputery tej rodziny skierowane do sektora małych firm trwale wprowadziły do branży biznesowej 11 calowe urządzenie. Pamiętamy, że sektor przedsiębiorców nie jest zbyt podatny na nowinki i kojarzył się przez lata ze blaszakiem i nieśmiertelnym mobilnym formatem 15,4 cala. Praktyka jednak pokazała, że mniejsze formaty rzędu 11 do 14 cali są najbardziej przydatne dla biznesu. Niska waga ThinkPada Edge, 11,6 cala ekran oraz technologia Core i3 wraz z możliwością przeglądania filmów w HD plus łączność Wi-FI i opcja na 3G dają obraz dzisiejszego narzędzia dla biznesu. Jeżeli tylko baterie spełnią obietnicę 7 godzin pracy to sukces murowany. A właściwie kontynuacja sukcesu z minionego roku.  

 

 

 

 


Nr 7: smartfon wygrywa wszystko

""Wszyscy chcą mieć smartfony. Po okresie, gdy telefon z dostępem do Internetu i coraz liczniejszymi funkcjami typu poczta firmowa, dostęp do banku, czy kamera z nawigacją był zastrzeżony dla najlepiej opłacanych pracowników korporacyjnych lub bogatszych przedsiębiorców – smartfon wchodzi w sektory masowe. Pojawia się cała gama telefonów biznesowych klasy niższej czy smartfony konsumenckie. Na pytanie, które urządzenie jest najlepsze odpowiedzi nie ma. Jeżeli bowiem ktoś jest w Maku – musi pozostać na platformie i brać iPhone’a. Jeżeli ktoś przyzwyczaił się do schodzącego modelu Nokii – najlepiej przesiąść się na najnowszy model N8 i bez bólu głowy poszerzyć swoje możliwości o nowe rozwiązania touch, jakie daje model. Jeżeli ktoś miał całkiem nieudany Windows Mobile to może zapragnie spróbować zupełnej nowości, czyli Windows Phone 7. Najważniejsze, że w 2011 pewny jest dalszy zwycięski pochód smatfonu i żaden inny typ telefonu nie jest w stanie temu zagrozić.

Oczywiście pod warunkiem, że możemy i mamy, o czym rozmawiać przy pomocy wychodzącej z mody transmisji głosu. Ponieważ jednak przychody z telefonowania są coraz niższe, operatorzy coś wymyślą abyśmy uratowali ich modele biznesowe. Będzie to np. telewizja w telefonie czy transmisja wideo. Taki iPhone 4 spokojnie to uskutecznia przy pomocy Face Time. Oczywiście jak jest wizja to trudniej będzie powiedzieć, że „dzwonię do ciebie gdyż nie mam czasu rozmawiać”.  Smartfon jednak wygra i „nie róbmy z tego zagadnienia”.


 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Kradzieże haseł i przejmowanie zdalnego pulpitu

Wykorzystanie zewnętrznych usług zdalnych to najczęstsza stosowana przez hakerów metoda do…