Home Biznes Telepraca to nie chałupnictwo

Telepraca to nie chałupnictwo

0
0
114

Praca w domu za pośrednictwem komputera, Internetu i telefonu jest wciąż oceniania przez Polaków jako chałupnictwo, praca dorywcza i pozbawiona prestiżu. Tymczasem najbardziej rozwinięte kraje europejskie stawiają właśnie na telepracę, bo dzięki niej pracodawcy mogą zaoszczędzić pieniądze, a pracownicy zyskać więcej bezcennego czasu dla siebie.  
Nasz tekst o możliwościach technicznych pracy w domu spotkał się z dużym zainteresowaniem Internautów. Dlatego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych Czytelników, tym razem zajmiemy się kwestiami organizacyjnymi, społecznymi i prawnymi pracy w domu, czyli telepracy.

Według raportu „Perspektywy rozwoju telepracy” opracowanego przez Pracownię Badań Społecznych, aż 17% procent polskich firm pozwala przynajmniej części swoich pracowników wykonywać obowiązki służbowe z domu. Kłopot w tym, że z tej możliwości korzysta w Polsce zaledwie co setna zatrudniona osoba, podczas gdy na przykład w Finlandii – co czwarta. Polsce bliżej więc do Niemiec czy Francji, gdzie telepracownicy stanowią najwyżej kilka procent wszystkich zatrudnionych.

Tele” znaczy “zdalnie”

O tym, że telepraca w Polsce nie jest popularna najlepiej świadczy wynik badań PBS-u co do samego rozumienia słowa „telepraca”. Większości ankietowanych kojarzyło się ono w najlepszym razie z telemarketingiem (czyli próbą sprzedania czegoś klientowi przez telefon), a niektórzy pracodawcy byli skłonni uznać za „telepracę” nawet koordynowanie działań pracowników firmy kurierskiej przez… telefon.

Tymczasem „telepraca” to nic innego jak praca zdalna, za pośrednictwem łączy teleinformatycznych. Właśnie ten sposób kontaktu z pracodawcą (za pomocą telefonu i e-maila) jasno określa jakie zawody można wykonywać z domu. Każde zajęcie, które wymaga pracy nad tekstami, grafikami, projektami technicznymi lub obróbki danych przy pomocy komputera możliwe jest do wykonania zdalnie.

Przykłady zawodów, które można wykonywać w ramach „telepracy”.
Branża Przykłady
Informatykaprogramowanie, grafika komputerowa, zdalne zarządzanie systemami informatycznymi
Bankowość, finanse, ubezpieczeniausługi księgowe, analizy ekonomiczne, ekonometria, opracowywanie modeli finansowych, ekspertyzy, przetwarzanie baz danych
Projektowanieprojekty techniczne, architektoniczne, aranżacja wnętrz i ogrodów
Wolne zawodydziennikarze, prawnicy, tłumacze, korektorzy

Ważne, by telepracy nie utożsamiać byciem wolnym strzelcem. Telepracownicy jak najbardziej mogą pracować na własny rachunek, ale jednocześnie wielu spośród nich zatrudniona jest na etacie w jednej firmie, tyle że swoje obowiązki służbowe wykonują z domu.

Idealny telepracownik

Telepraca jest szczególnie atrakcyjna dla osób, które lubią spędzać czas w domu lub z jakiegoś powodu powinny w nim przebywać. Nie należy jednak utożsamiać tego pojęcia z osobami niepełnosprawnymi ruchowo czy matkami wychowującymi dzieci. Telepracownik to coraz częściej osoba doskonale wykształcona, o dużym doświadczeniu zawodowym, która na równi z wysokimi zarobkami zaczyna cenić samodzielność (możliwość działania bez bezpośredniego nadzoru), swobodę w organizacji sposobu i czasu pracy.

Wielu osobom po prostu nie pasuje „korporacyjny” sposób pracy, ograniczenia narzucane przez pracodawców (np. liczba przerw na kawę czy limitowane wyjścia do toalety), a pewnie zwyczaje biurowe (np. rozmowy ze współpracownikami, wspólne śniadania) postrzegają jako stratę czasu i obniżenie efektywności swojej pracy. To może prowadzić do frustracji, bo wprawdzie siedzą w biurze do wieczora, ale mają przekonanie że gdyby to tylko od nich zależało, postawione przed nimi zadania mogliby wykonać znacznie szybciej, zyskując dla siebie bezcenny wolny czas.

Trzeba też pamiętać, że w rozwiniętych krajach europejskich nie ma sztywnego podziału na pracowników i telepracowników. Dla przykładu, rodzic któremu zachoruje dziecko może na kilka dni stać się telepracownikiem po to, by z jednej strony zaopiekować się swoim dzieckiem, a z drugiej strony nie mieć zaległości w pracy – na czym korzysta przede wszystkim pracodawca.

Telezagrożenia

W Polskich warunkach największym zagrożeniem dla rozwoju telepracy jest nieufność z obu stron. Pracodawcy obawiają się, że ich pracownicy w domu nie będą pracowali tak efektywnie jak w biurze, gdzie mają na nich oko, z kolei pracownicy rezygnując z siedzenia w biurze mają poczucie utraty bliskich kontaktów z firmą. W praktyce przekłada się to na przykład na sposób zatrudnienia telepracowników, którym wciąż rzadko proponowany jest pełen etat, a o wiele częściej oferuje się umowy zlecenia bądź umowy o dzieło, które nie są przez pracowników postrzegane jako pełnowartościowe zatrudnienie. Z kolei pracownicy, z którymi rozmawiali badacze PBS-u wskazują na silną „układowość” polskich firm, w których równie duże znaczenie jak same kwalifikacje pracownika, mają kontakty towarzyskie i nieformalne. Przejście do pracy oznacza wyjście z takiego układu (przez naturalne rozluźnienie kontaktów), a to z kolei może prowadzić nawet do utraty pracy w ogóle.

Przeszkodą jest też wciąż kiepska infrastruktura teleinformatyczna w Polsce oraz wysokie koszty korzystania z niej – zarówno jeśli chodzi o sam koszt stałego łącza internetowego, jak i rozmów telefonicznych. Co gorsza, z dostępem do Internetu jest najgorzej właśnie tam, gdzie telepraca była dużą szansą przynajmniej dla części mieszkańców na wyjście z bezrobocia – na przykład w ubogich województwach tak zwanej ściany wschodniej.

Także polskie państwo jest ślepe na telepracę – dopiero teraz trwają prace parlamentarne nad nowym kodeksem pracy, w którym ma się pojawić to pojęcie. Brak szczegółowych przepisów sprawia, że pracodawcy nie wiedzą jak zachować się w przypadku telepracownika – nie wiedząc na przykład, czy pracownikowi etatowemu można zezwolić na pracę w domu (a przecież wcale nie ma obowiązku stawiania się codziennie w miejscu pracy)  czy jak zachować się w przypadku, gdy telepracownik ulegnie wypadkowi w godzinach pracy (choć przebywał w domu).

Inny sposób na życie

Z badań PBS wynika, że polscy pracownicy boją się telepracy. Wielu z ankietowanych czuło się zagrożonych poczuciem izolacji, ze względu na brak bezpośredniego kontaktu z kolegami z pracy. Z drugiej strony, osoby które już mają doświadczenie w telepracy, wskazywało że dopiero teraz mają czas na lepszy kontakt z rodziną i znajomymi, podczas gdy wcześniej wracali do domu z biura i „na nic nie mieli już ochoty”, ograniczając swoje życie towarzyskie wyłącznie do weekendów.

Jak szukać telepracy?

Dzięki funduszom z Unii Europejskiej, w Polsce działa kilka organizacji wspierający telepracę. Organizowane są szkolenia zarówno dla pracodawców z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, jak i samych pracowników (szczegóły: www.epracownik.edu.pl czy www.telepraca-efs.pl). Na tym drugim portalu próbowano uruchomić giełdę ogłoszeń dla telepracowników i telepracodawców, jednak na razie jest to tylko kilkanaście ogłoszeń. Pamiętajmy jednak o możliwościach jakie daje nam Unia Europejska – dzięki telepracy możemy pracować w całej Europie za europejskie stawki bez konieczności przeprowadzki na przykład do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Kto chce jednak z skorzystać z możliwości pracy „międzynarodowej” musi przyswoić sobie pojęcie zdobywania pracy na… aukcji. Tak jak kupujemy przedmioty na aukcjach internetowych, tak zagraniczni pracodawcy szukają pracowników, którzy starają się oferować jak najniższe (ale wcale nie bezwzględnie niskie!) stawki za wykonanie danego projektu. Przykładowe strony internetowe z aukcjami pracy to:

www.getacoder.com

www.scriptlance.com

www.guru.com

www.getfreelancer.com

www.rentacodercom



Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Podróże bez obaw: Innowacyjne zabezpieczenia dla telefonów w przypadku ich utraty

W dobie cyfrowej telefon komórkowy jest nie tylko naszym komunikatorem, ale także skarbnic…