Home Na czasie Empatia czyli jak przetrwać

Empatia czyli jak przetrwać

0
0
103

 

Kto współodczuwa – ten rozumie nawet tych, którzy nie rozumieją samych siebie

Szczury to niezwykle inteligentne zwierzęta żyjące w stadzie. Ponad 30 – letnie badania nad ich życiem wykazały, że najbardziej rozwiniętym instynktem jest instynkt przetrwania jednostki bez względu na współbratymców i okoliczności. Szczur jest jedynym zwierzęciem, ze szczątkowymi instynktami wyższymi. Dlatego też, uważa się, że ich społeczność nie uległa żadnej transformacji na przestrzeni wieków. Jego najbardziej rozwinięty instynkt to instynkt przetrwania.

Rozwój cywilizacji daleko-wschodnich, odbył się w kierunku innym niż pozostałych regionów świata. Jak nie raz żartują antropologowie, ich przodkowie rozwijali się w oparciu o podpatrywanie szczurzych klanów. Ludy te, są przebojowe, zawsze gotowe do walki.

„Ich usta się uśmiechają, ale serca strzelają” – to stare przysłowie syberyjskie, chyba najlepiej oddaje opis emocji, jakimi się posługują. Uważają więc, że rok szczura w ich „horoskopie” jest najlepszym rokiem urodzenia. Tym ich cechom, przypisuje się w ostatnich latach, gwałtowny stopień rozwoju ekonomicznego.

Casus Japonii

Ale może warto zadać sobie pytanie, dlaczego to właśnie w Japonii, jest największy odsetek samobójców na świecie, oraz samotnych śmierci. Nie mniej jednak tamtejsze kultury doceniają uczucie empatii. Znamiennym przykładem, jest historia 70 amerykańskich żołnierzy wziętych w niewolę przez Japończyków, w ostatnim dniu wojny. Po pojmaniu prowadzono ich przez 4 dni, do obozu w głąb dżungli. W czasie drogi, jeśli zauważono, że silniejsi pomagają słabszym, zabijano te osoby, które były silniejsze fizycznie lub psychicznie. Po dotarciu do obozu, zaskoczeni jeńcy zobaczyli czyste baraki, pościel, jedzenie. Z głośników rozlegała się, muzyka, przerywana, co pół godziny tekstem, że naród amerykański, jest narodem bez uczuć wyższych, bo pozwolił na zrzucenie bomby atomowej na Nagasaki. W ten sposób i podczas drogi i podczas okresu więzienia Japończycy zbijali w żołnierzach empatię. Doskonale, bowiem zdawali sobie sprawę, że to właśnie, to uczucie, które rodzi więzi, integruje, co prowadzi do harmonijnego współdziałania, które może zagrozić ich władzy. Przedstawiając naród amerykański, jako zbrodniarzy, bez uczuć wyższych, negowali ich empatię do swoich ziomków i kierowali w kierunku Japończyków. Wywoływanie takich uczuć jest dzisiaj znane jako „syndrom sztokholmski”. Takie działanie spowodowało, że w ciągu 5 lat po powrocie do Ameryki, z 36 osobowej grupy, która przetrwała, 23 osoby popełniły samobójstwo, nie mogąc odnaleźć się w swoim społeczeństwie, a 6 trafiło do szpitala psychiatrycznego.

Ogień –  narzędzie empatii

Człowiek rozpalił ogień, aby nie tylko samemu się ogrzać, zaprosił drugiego człowieka do wspólnego ogniska. Nie tylko dlatego, że się mu nudziło i szukał jak większość gatunków żyjących na ziemi – towarzystwa, ale dlatego też, że rozwinął w sobie atawistyczny odruch empatii. Bo poznał, co to atak, choroba, czy śmierć. Wczuwał się, więc w  stan psychiczny i fizyczny innego człowieka. I to właśnie w tym miejscu zaczyna się droga uczucia, jakim jest empatia, która pozwoliła rozwinąć się cywilizacji ludzkiej.

Definicja

Empatia w definicji – jest uczuciem współodczuwania z inną istotą w przypadku jej bólu, patrzenie na uczucia z jej punktu widzenia, uczuciem najsilniej powstrzymującym agresję. Jest też często mylona z uczuciem altruizmu, litości, miłości. I można się w jakiejś mierze zgodzić, że jest tym wszystkim po trochu, ale nie jest tożsama. Bo empatii nie zawsze musi towarzyszyć miłość. Empatia to na przykład jedna z głównych cech, jakie powinien posiadać lekarz. Nie musi nas kochać, ale musi współodczuwać, rozumieć ból cierpienie, czy starach. Pomocy w ramach odruchu empatii, nie musimy, więc tylko oczekiwać od ludzi, którzy nas kochają, ale od takich, którzy rozumieją.

Empatia w relacji

W odniesieniu do drugiego człowieka empatia jest punktem wyjścia a nie celem samym w sobie. Jeśli ktoś mówi nam o lękach lub widzimy, że się lęka nie poprzestajemy na stwierdzeniu wiem, że tak jest czuję to.Komunikowanie nam o swoich problemach i wzbudzanie empatii nie dobywa się tylko na poziomie werbalnym, ale przede wszystkim na tym, co jest niewypowiedziane.

Obserwacja,  np. rodzaju milczenia, napięcia mięśni, gestów, czyli jak dziś mówimy, mowy ciała, jest tak naprawdę przekazem, który wyzwala w nas empatie.

Empatia, jest to, więc, psychiczne „wejście” w emocje drugiego człowieka. Dopóki nie wiem, co dzieje się we wnętrzu, tego, kto stoi obok nas, nie będziemy wiedzieli jak z nim postępować. Jak z nim rozmawiać, motywować, pomagać? A tym samym przejdziemy obok i pozwolimy na jego dalsze cierpienie lub izolacje.  Ab słyszeć i widzieć, wystarczą zmysły wzroku i słuchu, aby zrozumieć, trzeba współodczuwać.

Według Einsteina wykorzystujemy mały procent energii, jaką jesteśmy obdarowani. Dlatego wielu z nas nie zastanawia się nad tym, że nie wiedzieć, z jakiego powodu w towarzystwie jednego człowieka, czujemy się świetnie, a innego źle. O ile, przy omawianiu uczucia, jakim jest miłość, możemy sprowadzić to do dosyć prostej teorii feromonów, o tyle w przypadku obcych osób jest to właśnie teoria współgrających energii. Nad energiami można pracować a więc nad empatią też. Coraz częściej pojawia się teoria, że empatii można się nauczyć. Najlepiej po przez poznanie samego siebie.

Portal społecznościowy pomoże

Przykładem współodczuwania i poszukiwania oraz dawania pomocy, można odnaleźć np.: na portalach społecznościowych, skierowanych do dokładnie zdefiniowanej grupy. Ludzie, którzy stracili bliskich, w sposób nieoczekiwany  np.. wyniku wypadku samochodowego, szukają odpowiedzi, dlaczego ja i szukają u ludzi, którzy, jak myślą, mogą im pomóc znaleźć odpowiedź, na to dręczące pytanie, bo wiedza, że inni z tego portalu, przeżyli to samo i umieją się wczuć w ich emocje. Oczekują i mają nadzieję, że dzięki temu będą mogli uporać się z własną traumą. 

„W drugim człowieku możesz zobaczyć, tylko to, co najpierw zobaczyłeś w sobie”

Nasze emocje, nasze nastawienie wewnętrzne do otaczającego nas świata, przenosimy na to jak go spostrzegamy. Jeśli wszystko widzisz w szarych barwach, znaczy, że Twój świat też jest szary. Jeśli wszyscy są źli głupi, prymitywni to znaczy, że Ty tak siebie postrzegasz. Bo współodczuwasz, to, co rozumiesz, wiesz, jakie jest.

Empatyczne wsłuchiwanie  się z Twojej strony, wiąże się też, ze sztuką werbalizacji, czyli z wyrażeniem twoimi słowami tego, co zrozumiałeś z postawy werbalnej i nie werbalnej, bo empatia to także obserwacja tego, co mówi się nam pośrednio. Werbalizując nasze odczucia upewniamy wtedy rozmówcę i samych siebie o tym, że we właściwy sposób zrozumieliśmy to, co się w nim dzieje. Werbalizacja nie jest naszym osądem, lecz wyłącznie zwięzłym powtórzeniem własnymi słowami tego, co rozmówca zakomunikował nam na własny temat.

Wczuj się w druga osobę

Nie ma, bowiem dobrych związków partnerskich, zawodowych bez empatycznego wczuwania się w drugą osobę. Wszystkie kultury i społeczności wypracowały sobie przysłowia z gatunku, „Szumi woda po kamieniach, a na dnie cicho płynie nie osądzaj ludzi po słowach, ale prawdy szukaj w czynie.

Tak dziś modne nauki i religie dalekiego wschodu, opierają się głownie na nauce tao (taoizm jest czymś nadbudowanym), która posługuje się metodą prakseologiczną, czyli teorią działania. Nie nazywają tego, kim jesteśmy („tao, które da się wyrazić, nie jest prawdziwym tao”), ale skupiają się na tym, w jaki sposób działamy. W działaniu przejawia się w końcu nasza natura, której nie musimy nazywać.

Podejście niewerbalne

„Tao nie jest przeciwnikiem słów, ale tylko wskazuje na ich ograniczone znaczenie. Nie wszystko da się wypowiedzieć. Nazwy są przydatne, ale nie są one tym, co oznaczają. Powinny służyć człowiekowi po to, by uskuteczniać jego życie”.

I to jest kolejny przykład, że człowiek poszukując rozwiązań zachowań drugiego człowieka, powinien patrzyć na niego nie tylko z punktu werbalizacji. Nie należy jednak zbyt mocno wczuwać się w świat myśli i przeżyć swoich rozmówców, żeby się z nimi aż utożsamiać, bo wtedy stajemy się dla nich jedynie „lustrem”. Tymczasem drugi człowiek nie potrzebuje lustra, lecz człowieka, który mu pomaga. Nie ma potrzeby wspólnego „festiwalu” użalania się, jaki to ten świat zły, niesprawiedliwy itd.. Taki jest, no i co z tego w sytuacji, gdy, ciśnienie, jakie mamy wobec życia, raczej domaga się pokazania „światła w tunelu„, a nie zamieszkanie na stałe w „kanałach„. Empatia tak naprawdę zaczyna działać, gdy słuchający pomaga rozmówcy dojrzale kierować własnymi przeżyciami.

Bez litości

Sensem empatii, jest pomaganie drugiemu człowiekowi, by lepiej rozumiał samego siebie oraz by zajął dojrzalszą postawę wobec własnych myśli, przekonań, przeżyć i pragnień. Należy jednak przy tym pamiętać, że ta granica jest bardzo cienka. Bo bywa tez często tak, że zachowujemy się wobec innych empatycznie tylko po to, aby ich pouczać. Pokazać swoją wyższość, lepiej się poczuć, zmienić ich „na swój obraz i podobieństwo„. To, wtedy osoba, która jest wrażliwa, krzyczy nam, „nie lituj się na de mną„. Bo to już nie jest empatia, to już jest chęć dominacji i władzy w celu leczenia własnych traum i kompleksów.

Często ludzie, którzy okazują empatię, są posądzani przez jednostki mniej wykształcone, czy też z brakiem uczuć wyższych a tym samym mniej wrażliwe, o jakiś podstęp, knucie, oczekiwania czegoś w zamian. Nie uświadamiają sobie, że negatywna energia, jaka jest udziałem osoby, która jest nie szczęśliwa obok nas, przenosi tą samą energię na nasze życie.

Należy, więc pamiętać, że tak naprawdę odczuwając empatie i pomagając innym – pomagasz sobie. Bo napełniasz, świat wokół siebie pozytywną energią, która pozwala nam na harmonijne życie naszego środowiska wewnętrznego, ze środowiskiem zewnętrznym, co czyni nas szczęśliwym bez względu na wiek, pochodzenie, zamożność i wykształcenie.

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Groźne w skutkach i trudne do wykrycia – ataki podsłuchowe to realne zagrożenie

Cyberataki bazujące na podsłuchu to zagrożenie, którego nie należy lekceważyć. Prowadzący …