BezpieczeństwoJak zyskać i stracić stronę WWW w 5 sekund > redakcja Opublikowane 29 września 20100 0 172 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Podobne sytuacje zdarzają się dużo częściej, niż nam się wydaje. Wbrew pozorom, nie jest to spowodowane opisywanym często zjawiskiem kradzieży domen, lecz kryje się za tym prozaiczna przyczyna – właściciel zapomniał o uregulowaniu płatności za domenę. W takiej sytuacji strona WWW może być przechwycona przez „piratów domenowych” już w kilka sekund po upłynięciu terminu płatności.Zdarza się, że właściciele domen zaniedbują formalności, licząc na to, że nikt ich nazwą nie będzie zainteresowany. Nic bardziej błędnego. Im większy ruch na stronie i sukces biznesu opartego na tej domenie, tym większe szanse, że zostanie ona przechwycona.Polowanie na stronyJak to zrobić? Jedną z metod jest przejęcie domeny, za którą nie zostały uregulowane w terminie płatności. W wielu przypadkach jest to kwestia zaledwie kilku sekund opóźnienia. W Internecie działają specjalne roboty i programy, które monitorują Sieć i polują na spóźnialskich. Firmy i osoby prywatne, handlujące domenami, wykupują też tzw. opcję na domenę. Jest to usługa polegająca na złożeniu rezerwacji na domenę, która jest zarejestrowana przez innego abonenta. W momencie kiedy domena zwolni się, np. na skutek nieopłacenia lub rezygnacji z domeny, wtedy jest ona automatycznie rezerwowana na rzecz posiadacza ważnej opcji na daną nazwę.Proceder – choć w pełni legalny – to w opinii wielu osób jest nieetyczny i wzbudzający wiele kontrowersji. Chcąc ograniczyć rynek przechwytywania domen, we wrześniu 2009 r. NASK wprowadził opłaty za każdą próbę przechwycenia domeny. Jednak tylko w niewielkim stopniu działania te ograniczyły zjawisko „polowania na domeny”.Według Marcina Kuśmierza, dyrektora zarządzającego Home.pl „jeszcze kilka lat temu popularne było rejestrowanie nowych domen. Ich właściciele liczyli na to, że uda im się je odsprzedać z dużym zyskiem. Niestety, okazywało się, że wymyślane przez nich nazwy były często nietrafione i nie było później chętnych na ich zakup. Od tamtego czasu wielu pośredników sprzedaży domen przyjęło inną strategię – kupują domeny „z drugiej ręki”, na które poprzedni właściciele wygenerowali już duży ruch. Nie zawsze zależy im na nazwie domeny – dużo częściej liczy się dla nich możliwość zarobku poprzez umieszczanie reklam i płatnych wyszukiwarek”.Aktualizuj swoje daneWłaściciele często traktują domenę jako swoją własność. Tymczasem należy pamiętać o tym, że jest się jedynie jej użytkownikiem. Rejestracji domeny nie można dokonać na kilka lat – można to uczynić jedynie na rok. O terminach płatności przypomina usługodawca, który ma taki obowiązek. Rejestratorzy zazwyczaj kontaktują się z klientami, wysyłając e-maile, smsy, lub listy z formularzem faktury. Regulamin podpisywany w dniu zawarcia umowy nakłada na klienta konieczność podania prawidłowych i aktualnych danych – wymaga tego bowiem zarówno NASK, jak i ICANN. Zdarza się jednak, że klienci zapominają o aktualizacji swoich danych, bądź nie podają swojego numeru telefonu. W takiej sytuacji rejestrator nie ma jak poinformować klienta o upływaniu terminu ważności i grozi to utratą strony.Znanym przypadkiem utraty domeny jest sprawa serwisu FamilyAlbum.com. Jeden z klientów rejestratora Godaddy.com stracił nazwę, ponieważ w danych kontaktowych podał swój błędny adres e-mail. Sprawdzeni rejestratorzy podejmują w takich sytuacjach próby kontaktu z klientem na inne sposoby. Dlatego przy wyborze rejestratora warto nie kierować się jedynie ceną usługi, ale skorzystać z oferty rejestratora godnego zaufania. Małe, nieznane i nierzetelne firmy mogą doprowadzić do nieopłacenia domeny, a nawet celowo przejąć atrakcyjny adres – tak jak w przypadku afery związanej z rejestratorem registerfly.co. Wtedy domeny straciły setki tysięcy osób, włącznie z… Michaelem Jacksonem i rządem Tajlandii.Jak odzyskać domenę, jeśli ją już utraciliśmy? Wiele osób kontaktuje się w takiej sytuacji ze swoim rejestratorem, licząc na jego pomoc. Niestety, każda firma udzieli tej samej odpowiedzi – jeśli nie zapłaciło się za rezerwację domeny i została ona wykupiona przez innego użytkownika, nic nie można już w tej sprawie zrobić. Wytoczenie procesu nowemu właścicielowi jest niezwykle skomplikowane i kosztowne – szczególnie, że może on być ulokowany w dowolnym miejscu na świecie.Jeśli w domenie znajduje się nazwa własna firmy, można zwrócić się o arbitraż do ICANN. Niektórym właścicielom udało się w ten sposób odzyskać domeny, szczególnie jeśli nowy właściciel nie posiada firmy zarejestrowanej pod podobną nazwą.Zdarza się też, że ICANN opowiada się po stronie byłego właściciela, gdy przejęcie jest dokonane w “złej wierze”. Rozumie się przez to sytuację, kiedy nowy właściciel nie zamierza wykorzystać domeny, kieruje do byłego właściciela propozycję finansową, bądź też próbuje sprzedać domenę na giełdzie. Koszty założenia sprawy w ICANN wynoszą ok. 1000 USD. Należy też pamiętać, że sukces nie jest gwarantowany.Drugie rozwiązanie – dużo bardziej skuteczne, a często mniej kosztowne – to próba odkupienia domeny od nowego właściciela. Cena wyjściowa będzie zazwyczaj stawką leżącą pomiędzy wartością domeny dla poprzedniego właściciela i potencjalnym zyskiem dla nowego – wynikającego zazwyczaj z ruchu na stronie i przychodów generowanych przez płatne wyszukiwarki i reklamy.-Pamiętajmy, że w wielu przypadkach jest się jedynym zainteresowanym potencjalnym klientem, a nowy właściciel chce zarobić szybkie pieniądze – powiedział Adam Golański, redaktor wortalu internetowego Webhosting.pl. – Dlatego liczy na dokonanie transakcji z byłym właścicielem. Jeśli dojdzie do sprzedaży, obie strony zyskują – jeśli nie, obie strony tracą. Należy zatem unikać okazywania desperacji, zachować spokój i umiar, nawet jeśli ma mamy poczucie, że cały proceder jest nieuczciwy.Ale przede wszystkim najważniejsza jest prewencja. Należy pamiętać o datach płatności i płacić odpowiednio wcześniej – przed upływem terminu ważności domeny oraz umieszczać aktualne dane kontaktowe, aby rejestrator mógł się bez problemu skontaktować. W końcu nie warto ryzykować własnego adresu WWW dla kilkudziesięciu złotych.
Gartner prognozuje wzrost wydatków na cyberbezpieczeństwo w 2025 roku o 15 proc. – cyberataki są coraz groźniejsze