Nie dla idiotów – czy rzeczywiście?

Większość zainteresowanych kupnem komputera zna takie sklepy jak Media-Markt, Avans czy Saturn. Część skojarzy zapewne jeszcze sieć Vobis czy Komputronik, ale z wieloma mniejszymi sklepami będzie mieć już problem. Jednak jeśli chcemy naszą firmę wyposażyć w nowy sprzęt, warto zdobyć tanią wiedzę.

Małym bardziej się chce

Wprawdzie „duży może więcej”, jak mówi ludowa mądrość, to jednak w warunkach gospodarki rynkowej bardzo często „dużemu” chce się mniej niż „małemu”. Klienci liczeni w dziesiątkach tysięcy są dla obsługi anonimowym tłumem, natomiast „okazje” znane z reklam czy gazetek rozrzucanych po klatkach schodowych są często tylko sztuczkami marketingowymi – partie promocyjnego towaru są niewielkie (liczone w setkach sztuk), a pozostałe produkty z półki wcale nie są oferowane po tak atrakcyjnych cenach. W dodatku nawet koronny argument na rzecz hipermarketów, czyli największy wybór sprzętu, upada w konfrontacji z rzeczywistością. Dziennikarze CRN gromadząc dane do raportu cenowego (tu link do tekstu) sprawdzali także dostępność 43 produktów. W hipermarketach udało się im znaleźć tylko 75% badanych produktów, podczas gdy w nawet niewielkich sklepach komputerowych był pełny asortyment poszukiwanych towarów.

Dwukrotne przebicie cenowe

Jedna z pozycji na liście zakupów CRN zwraca uwagę. Cyfrowy aparat fotograficzny Canon Powershot A520 w Media-Markt w podwarszawskich Markach kosztuje równo 1350 zł, tymczasem w także stołecznej firmie EMBE Komputery ten sam aparat można było kupić za… połowę tej ceny (659,99 zł)! Dlatego warto korzystać ze specjalnych serwisów internetowych, które umożliwiają porównywanie cen w kilku lub nawet kilkunastu sklepach jednocześnie. W ten sposób poznamy najbardziej optymalną cenę interesującego nas produktu, przy czym wcale nie należy się wzbraniać przed kupowaniem w sklepach internetowych, bo sprzedawcy biorą cześć kosztów przesyłki na siebie. „Przy fakturach do 5 tys. zł przesyłka nawet na drugi koniec Polski kosztuje tylko 30 zł, przy zakupach na większą kwotę transport jest już gratis” – powiedział nam Mariusz Dworniczak z firmy Ada.com.pl

Warto rozmawiać…

„Wielu klientów w ogóle nie chce rozmawiać ze sprzedawcą, nawet nie odpowiadają na pytania do czego jest im dana rzecz potrzebna” – dziwi się Dariusz Leszczyński, szef warszawskiego sklepu sieci Vobis. Także jego konkurenci potwierdzają, że klienci zwykle są „napompowani” wiedzą z popularnych czasopism komputerowych, których poziom merytoryczny bywa… zróżnicowany.

… żeby nie przestrzelić

Tymczasem w niewielkich sklepach – inaczej niż w hipermarketach – sprzedawcy najczęściej potrafią dopasować zaproponować konkretnego i, co ważne, wyważone rozwiązanie, tak by najtańszym kosztem spełnić oczekiwania kupującego. Sprzedawcy przekonują, że sprzedawanie na siłę „przestrzelonych rozwiązań” nie leży w ich interesie. „Tłumaczymy cierpliwie, że nie potrzeba 300-konnego Subaru, żeby odwieźć dziecko do przedszkola” – żartuje Dariusz Leszczyński.

Frontem do small biznesu

Co ważne, nawet mała firma może liczyć w takich sklepach na specjalne traktowanie. „W przypadku stałej współpracy z danym klientem i/lub zakupów proponujemy 5% – a nawet większe upusty cenowe” – mówi Mariusz Dworniczak. Z kolei Dariusz Leszczyński z Vobisu zapewnia, że cena to nie wszystko i podkreśla, że więcej można zyskać w oczach klienta sprawnością działania. „Jeśli trzeba, to sprzęt zamówiony w piątek, w poniedziałek jest już rozstawiony, podłączony i skonfigurowany w biurze klienta” – mówi D. Leszczyński. Współpraca nie kończy się z momentem zapłaty faktury za sprzęt i oprogramowanie. Mali sprzedawcy bardzo chętnie pomogą nam zadbać o to, by sprzęt się nie zestarzał – bez problemu i po promocyjnych cenach będziemy mogli dokupić na przykład dodatkową pamięć do komputera czy upgrade’ować jego oprogramowanie. „Dzięki temu można utrzymać żywe standardy” – mówi D. Leszczyński.

W ramce po prawej stronie znajdziesz adresy stron umożliwiających porównywanie ofert cenowych