Po godzinachBMW C Evolution –pojazd na miarę XXI wieku > Robert Kamiński Opublikowane 24 lipca 20180 0 4,614 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr wzornictwo komfort jazdy ekologia przyspieszenia cena Podsumowanie Tym pojazdem niemieccy inżynierowie udowodnili potęgę firmy BMW. To bardzo dopracowana konstrukcja, która w praktyce nie ma słabych punktów. Wygodny, komfortowy, bardzo szybki… Nawet zasięg jest w mieście akceptowalny gdyby nie… cena, która wynosi 60.000 zł. 84 %To niezwykłe dzieło inżynierów z Bawarii pokazuje jak może wyglądać komunikacja w naszych czasach. Cichy, ekologiczny, ekonomiczny, a przy tym niezwykle szybki – taki właśnie jest elektryczny skuter BMW.Prace nad tym pojazdem zaczęły się blisko 10 lat temu jako kolejne wcielenie legendarnego już modelu C1. Jednak dopiero w 2012 powstał koncept sprzedawanego obecnie modelu C Evolution. Przez te lata inżynierowi z BMW Motorad dopracowali pojazd do perfekcji. Jaki zatem jest elektryczny skuter BMW?Przyciągający uwagę i po prostu ładny, to bez wątpienia pierwsze wrażenie. W istocie to klasa maxi skuterów, o wadze blisko 300 kg, którym bez problemu mogą podróżować 2 osoby. Pomimo swej wagi jest perfekcyjnie wyważony, a hamulce wyposażone w ABS zapewniają pełne bezpieczeństwo.W skuterze zamontowano akumulatory z elektrycznego samochodu BMW i3. Dostępne są dwie wersje BMW C Evolution. Tak zwana „europejska”, o zasięgu maksymalnym 100 km oraz wersja „Long Range”, o zwiększonym zasięgu i większej mocy silnika. Umieszczony pod tylnym kołem silnik napędza je przy pomocy paska zębatego. Całą przestrzeń pod siedzeniem i kanał między nogami wypełniają akumulatory o pojemności 94 Ah.Jak podaje producent BMW C Evolution ma moc ciągłą 15 KM (11 kW) i moment obrotowy 72 Nm dostępny w całym zakresie obrotów. Tym samym (w teorii) pojazd jest odpowiednikiem skutera z silnikiem spalinowym 125 cm3. Dzięki temu spełnia wymagania stawiane pojazdom, na których można jeździć z „samochodowym” prawem jazdy kategorii B. W praktyce moc chwilowa jest kilkukrotnie większa co umożliwia nieporównywalne praktycznie z niczym jeżdżącym na 2 kołach, przyspieszenia.Skuter wyposażony jest w 15-calowe koła z oponami 120/70 R15 z przodu i 160/60 R15 z tyłu. Na przednim kole zamocowano dwie 270-milimetrowe tarcze hamulcowe, z tyłu jest jedna taka tarcza. C Evolution ma także system ABS oraz elektroniczny system kontroli trakcji, który zapobiega uślizgowi kół także przy przyspieszaniu.BMW C Evolution ma dwa schowki — mały na kolumnie kierownicy i drugi pod kanapą. Pomieści się tam pełnowymiarowy kask i rękawiczki, niestety więcej miejsca nie znajdziemy.Dodatkowo do dyspozycji mamy hamulec postojowy – opuszczona boczna stopka, blokuje tylne koło. Rzadko stosowane rozwiązanie, a przydatne np. przy parkowaniu „pod górkę”. Ciekawostką jest bieg wsteczny, który z uwagi na dużą masę skutera przydaje się przy manewrowaniu na parkingu.Rozbudowany wyświetlacz pokazuje aktualną i średnią prędkość, czas jazdy liczbę zużytych kilowatów na każdy przejechany kilometr, temperaturę zewnętrzną, zegar.Do dyspozycji mamy też wskaźnik mocy („ePower”) i wskaźnik „Charge”, który pokazuje moc odzyskiwaną podczas hamowania. Gdy skuter hamuje, pojazd doładowuje akumulatory. Gdy zwolnimy manetkę, zaczyna sam hamować i włącza tylną lampę „STOP”.Wrażenia? Niezwykłe!Przyznam, że do tej tego pojazdu podszedłem z dużym respektem – duży, ciężki, i z założenia bardzo szybki. Wrażenia przerosły wyobrażenia – pomimo że faktycznie jest 2 razy cięższy od przeciętnego skutera miejskiego, a przy tym relatywnie szeroki (96 cm w lusterkach) prowadzi się go bardzo pewnie. Pozycja jest wygodna, ale raczej dla rosłych ludzi – mając 190 cm wzrostu zaledwie dotykałem stopami podłoża. Można za to wygodnie wyciągnąć nogi w pozycji znanej z motocykli „cruise”.BMW C Evolution ma zdefiniowane cztery tryby jazdy: ECO PRO (ekonomiczny, teoretycznie największy zasięg), ROAD (drogowy), SAIL (na dłuższe trasy) i DYNAMIC (do dynamicznej jazdy). W praktyce zasięg jest podobny i wynosi plus minus 80 kilometrów. Pojazd rusza ze specyficznym „sykiem” i bardzo precyzyjnie reaguje na ruchy manetką. W trybie DYNAMIC wrażenia są nieporównywalne z niczym innym, kierowca czuje się jak wystrzelony z procy, zaś przy starcie spod świateł odnosi się wrażenie, że inne pojazdy nie tyle zostały w miejscu, a wręcz się cofają. To efekt braku skrzyni biegów i momentu obrotowego, który dostępny jest w całym zakresie prędkości. Maszyna przyspiesza tak samo od zera jak i od 50 km/h. W efekcie do setki przyspiesza w kilka sekund i trzeba bacznie obserwować wskazania licznika, aby w mieście nie rozstać się z „lejcami”. Prędkość maksymalna jest ograniczona teoretycznie do 120 km/h, mi na autostradzie udało się rozpędzić do 130 km/h. Zatem poruszanie się na drogach szybkiego ruchu nie stanowi problemu, w mieście z uwagi na gabaryty i wagę wymaga już pewnej wprawy i doświadczenia.Podsumowanie?Tym pojazdem niemieccy inżynierowie udowodnili potęgę firmy BMW i wcale nie przesadzam! To bardzo dopracowana konstrukcja, która w praktyce nie ma słabych punktów. Wygodny, komfortowy, bardzo szybki… Nawet zasięg jest w mieście akceptowalny gdyby nie… cena, która wynosi 60.000 zł. Wygląda absurdalnie, choć w porównaniu ze spalinowymi motocyklami nie robi już tak szokującego wrażenia. Niestety w naszych realiach elektromobilności jest też inny mankament – ładowanie. „Tankowanie do pełna” to koszt ca 2 złote, ale… w praktyce nie jest łatwe. Kabel zasilający sam sprawdza czy sieć do której jest podłączony wytrzyma obciążenie. Zatem ładowanie jest możliwe tylko gdy podłączymy się do nowej instalacji (tradycyjna wtyczka z uziemieniem). Tym samym nie naładujemy skutera przy pomocy ładowarki samochodowej z uwagi na niezgodne złącza. Przepytane przeze mnie stacje benzynowe na zasadzie dobrej woli są skłonne udostępnić gniazdko. Ale co będzie gdy takich pojazdów będzie więcej?Pozostaje mieć nadzieję, że rządzący oprócz eleganckich prezentacji w Power Point i mglistych wizji elektromobilności zdecydują się na realne posunięcia. Likwidacja akcyzy, niższe podatki i odpowiednia infrastruktura do ładowania. Chętni na pewno się znajdą, ja będę pierwszy w kolejce.