Home Analizy Drony i druk 3D zmienią polskie firmy

Drony i druk 3D zmienią polskie firmy

0
0
150

Rewolucja dronów oraz druku 3D nie będzie jednak – wg Deloitte – dotyczyć klasycznego druku książek. Obecna, 3 faza transformacji jest spowodowana głównie Internetem Rzeczy. 

– Inteligentny, skomunikowany produkt wyposażony w sensory i procesory daje producentom dostęp do informacji dotąd dla nich niedostępnych, ale także stawia nowe wyzwania. Inteligentny przedmiot dostarcza mnóstwo wiedzy na temat użytkownika i jego potrzeb. To całkowicie zmienia podejście do prowadzenia biznesu, zaciera granice pomiędzy branżami, producentami i dostawcami usług, a także znacznie zwiększa rynkową konkurencyjność – wyjaśnia Agnieszka Zielińska, Dyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego, Ekspert TMT w Deloitte.

  • Zgodnie z corocznym raportem Deloitte „TMT Predictions”, w 2015 dojdzie do dalszego, intensywnego rozwoju Internetu Rzeczy, polegającego na wzajemnej komunikacji urządzeń, która pozwala na wysyłanie i odbieranie danych oraz wykonywanie w związku z tym określonych zadań.
  • W 2015 roku globalna wartość modułów sprzętowych, umożliwiających funkcjonowanie IoT może wynieść 10 mld dolarów, a usług z tym związanych (np. dedykowane plany taryfowe, analizy danych, wdrożenia, itp.) nawet 70 mld dolarów.
  • Rozwój Internetu Rzeczy będzie zależał głównie od przedsiębiorców, którzy nabędą 60 proc. wszystkich urządzeń bezprzewodowych IoT.

Za pięć lat u aż 80 proc. konsumentów energii w Polsce powinny zostać zamontowane inteligentne liczniki, a już dziś coraz więcej polskich miast inwestuje lub planuje inwestycje w inteligentne systemy sterowania ruchem. Polskie firmy są coraz bardziej liczącymi się graczami na rynku beaconów, systemu czujników potrafiących wymieniać informacje z aplikacjami na telefony komórkowe.

Jak będzie kształtował się rynek dronów?

Zdaniem Deloitte w 2015 aktywna baza dronów cywilnych, kosztujących 200 dolarów i więcej przekroczy liczbę miliona sztuk, a sprzedaż dronów cywilnych wyniesie ok. 300 tys. sztuk. Niektóre szacunki rynkowe wskazują, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat mogą one stanowić nawet 10 proc. rynku lotniczego. Drony cywilne znajdują zastosowanie w przemyśle filmowym i rozrywkowym, jak również telekomunikacyjnym. Już teraz służą w walce z przestępczością.

Wykorzystanie dronów rozważa m.in. policja w Dąbrowie Górniczej, a PKP Cargo testuje je jako środek do ochrony przed kradzieżą węgla. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego także zapowiedziało zakup dronów. Według prognoz Deloitte przychody globalnego rynku dronów wyniosą w tym roku pomiędzy 200 a 400 mln dolarów.

  • W swoim raporcie Deloitte zwraca także uwagę na dynamiczny rozwój druku 3D. W 2015 roku na świecie zostanie sprzedanych blisko 220 tys. drukarek 3D o łącznej wartości 1,6 mld dolarów. Do roku 2017 około 70 proc. całej sprzedaży trafi do konsumentów prywatnych, będą to jednak jednostki o ograniczonej funkcjonalności. Pod względem wartości sprzedanych drukarek prawie 90 proc. sprzedaży trafi do firm, a 95 proc. przedmiotów wydrukowanych w 3D przypadnie na przedsiębiorstwa (99 proc. pod względem wartości).
  • Barierą dla odbiorców indywidualnych są głównie koszty. Obecne na rynku domowe drukarki 3D kosztują ok. tysiąca dolarów i są w stanie drukować jedynie małe przedmioty o ograniczonej funkcjonalności. Kilogram materiału do druku kosztuje średnio 50 dolarów. Przeszkodą są także skomplikowana obsługa, prędkość drukowania i spójność druku.

Polskie firmy jako jedne z pierwszych wkroczyły na rynek drukarek 3D, co pozwoliło im zająć dobrą pozycję: -w ubiegłym roku sprzedały one około 10 proc. drukarek 3D na świecie. Z polskiej drukarki 3D korzysta m.in. BMW, Audi i Stihl oraz Dell. Obecnie produkty firmy są dostępne w 16 krajach. Jedna z polskich firm w ub. roku podpisała kontrakt wart 100 tys. dolarów z amerykańskim gigantem Amazon.com. Z naszych rozmów z polskimi producentami drukarek 3D wynika, że w najbliższych latach Polska powinna utrzymać swoją znaczącą pozycję – mówi Agnieszka Zielińska.

Clic and collect

Trzecia fala transformacji nowoczesnych technologii ma wpływ także na handel, o czym świadczy rosnąca liczba lokalizacji typu click and collect. W Europie wzrośnie ona w 2015 roku do pół miliona, co stanowi wzrost o 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego.System click and collect umożliwia nabywcom odbiór towarów zakupionych przez Internet w miejscach, takich jak wydzielona przestrzeń sklepu, centrum handlowe lub paczkomat zlokalizowany na stacji transportu publicznego. Ta forma handlu dynamicznie rozwija się także w Polsce, gdzie korzystają z niej takie firmy jak np. Tesco, Empik czy Zara.

  • Z badania Deloitte dotyczącego świątecznych zakupów wynika, że 41 proc. polskich konsumentów przy wyszukiwaniu produktów korzysta ze sklepów internetowych, a dodatkowe 32 proc. korzysta zarówno z kanału internetowego, jak i sklepów tradycyjnych. Jednocześnie jednak aż 60 proc. wybiera wciąż zakupy w tradycyjnych sklepach i to z myślą o nich można wróżyć dalszy dynamiczny rozwój systemu „click and collect”.

Poetyczny papier

Eksperci Deloitte zauważają, że jedną z niewielu dziedzin, która opiera się nowoczesnym technologiom, są książki, w tym przede wszystkim literatura piękna. W tym roku osiem na dziesięć sprzedanych na świecie książek będzie drukowane w tradycyjny sposób. Zgodnie z danymi Biblioteki Narodowej, w ubiegłym roku odsetek osób czytających książki w Polsce wyniósł blisko 42 proc. To o 2,5 punkty procentowe więcej niż dwa lata wcześniej, ale w grupie osób młodych wzrost ten wyniósł aż 8 punktów procentowych. Dominującym nośnikiem książek nadal jest papier (95 proc.). Zaledwie co dwudziesty badany czytał ją na komputerze. Sporadycznie wskazywano inne urządzenia mobilne, takie jak smartfon, tablet czy czytnik e-booków. Polscy czytelnicy najczęściej zaopatrują się w książki w tradycyjnych księgarniach, jednak ich udział w całkowitej sprzedaży maleje na korzyść księgarni internetowych, ale to już efekt wcześniejszej, drugiej fali transformacji technologicznej.

Prognozy raportu TMT Predictions na najbliższe 12–18 m-cy w obszarze sektora Technologii, Mediów i Telekomunikacji na świecie oparte są na informacjach pochodzących od klientów firm członkowskich (w ramach sieci Deloitte) z całego świata, jak również o informacje wewnętrzne (przekazane przez pracowników, partnerów i menedżerów specjalizujących się w zagadnieniach TMT) oraz pogłębione wywiady z analitykami branżowymi i rozmowy przeprowadzone z organizacjami handlowymi.

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Polacy chcą pracować elastycznie. Praca z biura? Tak, ale w zamian za  podwyżkę o minimum 20 proc.

Polscy pracownicy biurowi oczekują od pracodawców większej elastyczności względem lokaliza…