Home Po godzinach Kupno komputera: inwestycja czy konsumpcja?

Kupno komputera: inwestycja czy konsumpcja?

0
0
143

Beneficjentami obecnego modelu, w którym funkcją biznesu jest sprzedaż nieustannie wymieniających się modeli urządzeń, teoretycznie są właściciele marek, producenci oraz dystrybutorzy i resellerzy. W niezmiennym obrocie dostaw i wejść nowych modeli, za prawdziwy czy rzekomy postęp płaci użytkownik końcowy. Powoduje to faktyczne przeniesienie kosztów całego łańcucha wdrożenia i produkcji na użytkownika, który faktycznie przestaje mieć wybór.

Nie przyzwyczajaj się do urządzenia lub programu

Założony przez wytwórcę brak wsparcia dla wprowadzonego na rynek urządzenia po konkretnie założonym okresie, powoduje że użytkownik nie ma wyboru. Odbiorca końcowy musi nabyć nowy model urządzenia ponieważ stary zaczyna wchodzić w okres przejściowy, kiedy nie działają wszystkie funkcje a urządzenie powoli wchodzi w strefę śmierci technologicznej: oprogramowanie nie aktualizuje się a hardware zaczyna szwankować mechanicznie. Konsekwencją takiego modelu rozwoju jest dramatyczny wzrost liczby przerabianych (lub nie)  śmieci technologicznych i niebywały wzrost zależności – szczególnie branży IT, od dysponentów metali ziem rzadkich. Przeważającą większość tych ostatnich maja Chiny.  

  • Jeżeli spojrzymy na sektor oprogramowania to warto dostrzec podobne zjawisko. Zmiany może nie są tu tak szybkie jak w przypadku rynku urządzeń, formują jednak równie mocny trend do wymiany oprogramowania lub tworzenia nowych narzędzi. Efektem takich polityk rozwoju poszczególnych firm jest nie tylko sama, domyślnie płatna i kosztowna, wymiana oprogramowania. Końcowym efektem jest założona antycypacja wymiany urządzeń, które nie mają należytej wydolności do obsługi coraz bardziej zaawansowanego oprogramowania.

Nie ma beneficjentów modelu ekonomicznego 

W końcowym rozliczeniu tracą wszyscy: producenci, bo zmiana modeli nie ma końca a marże zostają zjedzone w działach R&D; dostawcy oprogramowania, bo użytkownicy bez końca wydłużają resursy oprogramowań i wreszcie użytkownicy, traktujący postęp technologiczny jak zło konieczne, bo kosztowne. Rzekomi beneficjenci nieustannego procesu wymiany urządzeń znanego jako „postęp” faktycznie nie istnieją bo zarabiają dramatycznie mniej na milionach sztuk przysłowiowych smartfonów czy kopii oprogramowania. Jako przykład może posłużyć rynek konsumencki systemów operacyjnych: możemy się mylić ale darmowa dostępność kluczowego sytemu firmy Microsoft za chwilę będzie faktem. Doprowadziły do tego zbyt częste i słabo uzasadnione zmiany. Podobnie jest z rynkiem tabletów: po sezonie 2014 odnotujemy bez wątpienia spadek spowodowany brakiem zainteresowanych migracją użytkowników starszych urządzeń.  

Klasyczny pecet nie do zastąpienia

Dzieje się tak, ponieważ paradoksem elastycznego świata ICT jest, że komputer typu PC jest indywidualnie skalowalny: ma możliwości niegraniczonej rozbudowy, elastycznej wymiany starzejących się komponentów i wielką rezerwę dostosowania się do faktycznych potrzeb użytkownika.

  • I trudno nie zgodzić się z Pawłem Śmigielskim dyrektorem regionalnym na Europę Wschodnią Kingston Technology Europe, że "wiele firm woli, aby ich pracownicy pracowali na stacjonarnych komputerach w biurze, aby mieć nad nimi pełną kontrole. Tego typu sprzęt ma także dłuższy cykl życia i jest bardziej trwały w użytkowaniu i mniej podatny na uszkodzenia, także mechaniczne". 

Świat ICT zmienia się w trybie ciągłym. Odbiorcy jednak po staremu liczą nakłady i bezwzględnie eliminują mniemane nowości z rynku. Prognozujemy więc stabilizację oraz okres zysków dla dostawców faktycznych korzyści użytkownika.  Era pompowanej marketingiem i reklamą sprzedaży na szczęście się kończy.  

 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Niezdrowe praktyki mobilnych aplikacji medycznych. Czy dbają o nasze dane?

Informacje o kolejnych wyciekach danych medycznych elektryzują opinię publiczną. Warto w t…