Home Praca zdalna Tęskniąc za Maemo – test subiektywny

Tęskniąc za Maemo – test subiektywny

0
0
200

Porównanie przeprowadziłem na trzech telefonach wyprodukowanych na przestrzeni ostatnich kilku lat. Każdy z nich wyposażony był w inny system operacyjny, a więc zastosowane zostały w nim odmienne rozwiązania i funkcjonalności. Na podstawie trzech istotnych funkcjonalności, jakimi są wielozadaniowość, obsługa plików oraz anonimowość użytkownika, prezentuję moje subiektywne zdanie dotyczące różnic  pomiędzy systemami.

Testowanymi telefonami są Samsung Omnia 7 wyposażony w system Windows Phone 7.5, Nokia N900 z systemem Maemo 5 z 2010 roku oraz Sony Ericsson Xperia Arc S obsługiwany przez system Android 4.0 Ice Cream Sandwich. W porównaniu nie biorę pod uwagę późniejszych ani wcześniejszych wersji wymienionych systemów, gdyż nie miałem z nimi do czynienia, a ponadto zestawienie wielu wersji tych samych systemów wprowadziłoby jedynie zbyt wiele komplikacji.

Multitasking

Multitasking, czyli wielozadaniowość to jedna z najważniejszych funkcji nie tylko w telefonach, lecz także innych urządzeniach elektronicznych, takich jak tablety czy notebooki. Desktopowy system operacyjny Microsoftu przyzwyczaił nas do robienia wielu rzeczy jednocześnie – czytania artykułu na ulubionym portalu, słuchania muzyki, ściągania plików i pisania z przyjaciółmi poprzez media społecznościowe. Wszystko to jednocześnie, przerzucając myszką lub Alt-Tabem odpowiednie okna. Jednak jak to wygląda w przypadku systemów na telefony komórkowe?

Na początku przyjrzyjmy się młodszemu dziecku wspomnianego już Microsoftu, czyli WP7 (Windows Phone 7.5). Możliwość włączania ekranu wielozadaniowości uaktywnia się przez przytrzymanie lewego przycisku poniżej ekranu (strzałka w lewo) – wówczas można zorientować się jakie okna mamy obecnie włączone i wybrać nas interesujące. Można je włączać gdy mamy uruchomiony dany program i klikniemy środkowy przycisk z logo Windows – działa on jako powrót do menu głównego. W ten sposób można swobodnie przełączać między różnymi programami i tzw. ekranami, co umożliwia wielozadaniowość telefonu, jednakże jest ona kłopotliwa gdyż wybierając między aktywnymi ekranami nie można ich swobodnie wyłączać. Jest to możliwe dopiero gdy wybierze się dany ekran i za pomocą przycisku przedstawiającego strzałkę powrotu, mijając wszystkie wcześniej wybrane ekrany, powróci się do ekranu startowego. Owszem, takie rozwiązanie jest intuicyjne i dość proste, lecz czy nie szybsze byłoby zamykanie otwartych okien po prostu klikając przycisk z krzyżykiem oznaczającym zamknięcie?

Pod tym względem o wiele lepiej prezentuje się system operacyjny Nokii. Podobnie jak w WP7 gdy mamy otwarte programy za pomocą przycisku na ekranie dotykowym w lewym górnym rogu można otworzyć ekran gdzie widać wszystkie otwarte programy i wybrać nas interesujący. Jednakże można je także swobodnie zamykać przez co praca staje się o wiele prostsza i szybsza.

Przykład Androida przedstawia się analogicznie do WP7 – w tym przypadku poprzez przytrzymanie środkowego przycisku poniżej ekranu można otworzyć menu ostatnio otwartych (jedynie sześciu) programów i wybrać spośród nich nas interesujący. Za pomocą tego przycisku można także włączyć program obsługujący pamięć telefonu i wyłączyć niepotrzebne aplikacje. Jednakże trudno porównywać ten model wielozadaniowości do Meamo, gdyż przykładowo nie można jednocześnie słuchać muzyki z serwisu Youtube i robić cokolwiek innego, gdyż po wciśnięciu środkowego przycisku muzyka czy klip zostają wstrzymane.

Obsługa plików

Pisząc o obsłudze plików mam na myśli przede wszystkim możliwość ich przenoszenia, kopiowania, kasowania, edytowania i udostępniania. Wszystkie systemy operacyjne radzą sobie z tym dość dobrze, jednakże WP7 ze względu na politykę prowadzoną przez Microsoft ma dość ograniczone funkcje w tej kwestii.

W istocie chodzi o to, że WP7 jest systemem zamkniętym – Microsoft zadbał o to żeby żadne podejrzane pliki nie dostawały się do telefonu, a przez to nie można wgrywać żadnych aplikacji, które nie znajdują się w tzw. Marketplace. W związku z tym nie ma także programu, w którym można przeglądać wszystkie zapisane w pamięci pliki – przez to są one w pewien sposób „niewidoczne”. Można je obsługiwać konkretnymi programami, jednakże nie ma „miejsca”, w którym można by nimi zarządzać, sprawdzić ile ich jest i w jakich znajdują się folderach. Warto także podkreślić, że w związku z tym, że na WP7 mogą się znajdować tylko pliki, które ten system obsługuje, to wszystkie inne są właśnie niewidoczne, a przez to nie można ich przechowywać na telefonie tak jak choćby na pendrivie. Ponadto ograniczone są możliwości udostępniania i odbierania plików – na przykład jako załącznik w mailu można wskazać jedynie niektóre rodzaje plików, takie jak obrazki czy dokumenty Office, zaś nie można wysyłać choćby muzyki.

O wiele lepiej w tej kwestii prezentuje się Android oraz system operacyjny Nokii. Zarówno w Xperii, jak i N900 jest odpowiedni program do zarządzania plikami, gdzie znajdują się wszystkie foldery pamięci wewnętrznej oraz ewentualnych pamięci zewnętrznych w postaci kart microSD. Dzięki temu użytkownik ma pełną kontrolę nad tym co znajduje się na jego telefonie i może swobodnie pozbywać się niechcianych danych, udostępniać je za pośrednictwem Bluetootha czy wysyłając jak załącznik mailowy. Ponadto warto podkreślić, że Nokia N900 jako jeden z niewielu telefonów po zalogowaniu do wi-fi, ma również dostęp do wszystkich udostępnionych plików w sieci lokalnej – tym samym za pomocą telefonu możemy przeglądać pliki z włączonych komputerów czy dysków sieciowych. Możliwe jest nie tylko otwieranie dokumentów czy zdjęć, lecz także oglądanie zapisanych tam filmów i słuchanie muzyki.

Można zatem powiedzieć, że Nokia N900 ma bezpłatny dostęp do całych terabajtów danych (oczywiście zależnie od wielkości dysków twardych w sieci lokalnej), a do tego ma wbudowaną pamięć wewnętrzną wynoszącą 32 GB z możliwością powiększenia o pamięć zewnętrzną o dodatkowe 16 GB. Pod tym względem SE Xperia Arc S oraz Samsung Omnia 7 prezentują się o wiele gorzej – pierwszy z nich ma jedynie 320 MB (do wykorzystania, nie licząc 180 MB zajmowanych przez system operacyjny) wbudowanej pamięci z możliwością powiększenia o zewnętrzne karty aż do 32 GB. Natomiast telefony wyposażone w WP7 tak jak Omnia 7, w ogóle nie mają (jeszcze) możliwości poszerzania pamięci o zewnętrzne karty microSD i microSDHC – zamiast tego mają dostęp do 5 GB przestrzeni dyskowej za pośrednictwem programu SkyDrive (z możliwością wykupywania dodatkowych gigabajtów). Jest to pamięć udostępniania przez Microsoft w chmurze, więc łatwo zgadnąć, że dostęp do niej można uzyskać jedynie poprzez wi-fi, a kiedy nie jesteśmy w jej zasięgu – przesyłanie danych przez 3G, co wiąże się już z dodatkowymi kosztami. Tym samym Omnia 7 ma tak naprawdę do dyspozycji jedynie wbudowane 8 GB pamięci wewnętrznej, co wypada bardzo blado przy 32-gigabajtowej Nokii.

Anonimowość użytkownika

Anonimowość użytkownika stanowi w dzisiejszych czasach kwestię kontrowersyjną i problematyczną. Tak naprawdę „problematyczność” tego zagadnienia wynika z przekonań i punktu widzenia danego użytkownika. W tym kontekście warto podkreślić przede wszystkim politykę sprzedaży swoich produktów prowadzoną przez producentów Androida oraz WP7, czyli Google oraz Microsoft.

Pierwszy z nich tworząc nowy regulamin korzystania ze swoich serwisów w lutym tego roku (2012) wyraźnie dał znać, że – mówiąc bez ogródek – chce mieć wszystkie informacje na temat swoich użytkowników i będzie je przechowywał w celu dopasowywania odpowiednich reklam, propozycji dalszych zakupów czy innych ułatwień dla użytkownika. W praktyce oznacza to, że nie można korzystać z większości aplikacji przeznaczonych dla systemu Android bez zgody na przetwarzanie i zbieranie danych o użytkowniku. Jeśli ktoś się na to nie zgodzi, to równie dobrze może zacząć korzystać z telefonów, które mają jedynie opcję dzwonienia i wysyłania smsów. Tak więc albo żałujemy, że nie korzystamy w pełni z możliwości telefonu albo podpisujemy cyrograf – oczywiście żadna opcja nie jest gorsza, lecz zwyczajnie wiąże się z pewnymi konsekwencjami.

Natomiast wspomniana już polityka Microsoftu koncentruje się na zapewnieniu bezpieczeństwa użytkownikowi, a w związku z tym trochę związuje mu ręce. Wiąże się to nie tylko ze wspomnianą kontrolą plików, przez co użytkownik ma do dyspozycji niewiele przestrzeni dyskowej, a także nie ma całkowitej kontroli nad posiadanymi plikami. Konsekwencją takiego myślenia jest udostępnianie plików jedynie po założeniu konta na Windows Live i określeniu użytkownika. Oczywiście to upodabnia WP7 do Androida, jednakże Microsoft (przynajmniej w potocznej opinii) uchodzi za mniej inwigilacyjny od Google’a.

Nokia w swoich systemach operacyjnych nie wymaga od użytkowników zgody na przetwarzanie danych, bo żadnych danych osobowych nie trzeba przekazywać. Aplikacje są ogólnodostępne, a system (jak przystało na dziecko Linuksa) otwarty – niestety jest ich o wiele mniej, gdyż fiński producent powoli rezygnuje z rozwijania Meego i Maemo.

Podsumowanie

Oczywiście, można zarzucić przeprowadzonemu porównaniu brak rzetelności i trafności, gdyż przetestowane telefony i systemy operacyjne były wyprodukowane w różnych okresach i adresowane były do różnych klientów, więc w pewien sposób są nieporównywalne. Ponadto podjęte kwestie wielozadaniowości, obsługi plików oraz anonimowości użytkownika być może zostały potraktowane wybiórczo i nie stanowią dla każdego najistotniejszych parametrów telefonu komórkowego. Jednakże jest to test subiektywny i przynajmniej z mojego punktu widzenia możliwość sprawnego wykonywania wielu czynności jednocześnie, posługując się dobrze zorganizowanymi plikami i mogąc swobodnie je przenosić i korzystać z nich w środowisku lokalnej sieci, jest bardzo przydatne nie tylko z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, lecz także pracownika branży nowoczesnych technologii.

Do tego uważam nadmierną troskę Microsoftu za ograniczenie, które przekłada się nie tylko na zmniejszoną funkcjonalność, lecz także codzienny dyskomfort ze strony użytkownika. Kwestię inwigilacji przeprowadzanej przez Google’a pozostawiam bez komentarza i do przemyślenia dla każdego czytelnika.

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Niemal co piąty Polak nie wie, czy był ofiarą internetowego oszustwa. Kto jest najbardziej narażony na ataki?

Ponad 17% Polaków nie jest pewnych czy padło ofiarą oszustwa w sieci. Aż 40% nie weryfikuj…