Home Maszyneria Komputer stacjonarny? Nie, dziękuję

Komputer stacjonarny? Nie, dziękuję

0
0
78

Ile desktopów zmieści się na jednym biurku? Jeden. Ile desktopów zabierzesz na spotkanie z klientem? Ile zmieści się w Twojej teczce? Żaden. Komputer stacjonarny musi wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy: nadchodzi jego emerytura. Co roku podwaja się liczba użytkowników, którzy chcą mieć biuro zawsze ze sobą: prowadzić biznes i komunikować się z każdego miejsca, a podróżując nie rezygnować z komputera. Tradycyjne biura i ociężałe desktopy wkrótce odejdą do lamusa. Żadnej firmy nie da się już prowadzić i rozwijać, siedząc za biurkiem. Dlatego notebooki konsekwentnie wypierają tradycyjne desktopy.

Blaszak kradnie Ci biurko, czas i pieniądze

Zdarza się, że spędzasz godziny tkwiąc w biurze przed monitorem komputera? Wyobraź sobie, o ile więcej spotkań z klientami mógłbyś odbyć, gdybyś mógł zabrać ze sobą wszystkie potrzebne dane, bez plątaniny kabli, w małym i lekkim notebooku. Czy zawsze zamierzasz prowadzić firmę zza biurka? To błąd, bo przyszłość to mobilność i elastyczność. Firmy się zmieniają: podział zadań na poszczególnych pracowników, charakter pracy i jej odrywanie się od jednego tradycyjnego biura, sprawiają, że zmienia się model komputeryzacji. Firmy planują wyposażenie w komputery wychodząc od rodzaju zadań i wyzwań, a pod tym kątem następnie planować zakupy sprzętu. Do niedawna notebook wykonywał tylko niektóre zadania, był uzupełnieniem komputera stacjonarnego, „desktopem w miniaturze”, nieco ułomnym, bo mniej wydajnym. Ograniczał go krótki czas pracy na bateriach, przydawał się tylko osobom aktywnie pracującym poza biurem i podróżującym. Minusem notebooków był też bardzo mały wyświetlacz i dość wysoka cena, sięgająca 2-3-krotności ceny desktopa, a ponadto: ograniczone możliwości komunikacji bezprzewodowej i korzystania z Internetu w miejscach publicznych. Notebooki były kojarzone i – faktycznie – najczęściej kupowane przez duży biznes. Służyły do pracy w podróży, sporadycznie na spotkaniach. Bardziej zaawansowane modele osiągały astronomiczne ceny.

Notebook ma przyszłość

Kilka ostatnich lat, a zwłaszcza okres 2003-2005 przyniosło kilka rewolucyjnych zmian w konstrukcji, zastosowaniu i platformach sprzętowych dla notebooków. Zmieniło się też otoczenie oraz infrastruktura. Łączność bezprzewodowa, upowszechnienie dostępu do Internetu i obniżenie jego kosztów, przełamanie barier technicznych, a przede wszystkim cenowych przybliżyły notebooka do prywatnego użytkownika. Trwa wyraźny spadek cen tego sprzętu. Konkurencja pomiędzy producentami i sprzedawcami, szybka realizacja nowości sprzętowych w notebookach, także na rynku detalicznym w Polsce – wszystko to czyni notebooka narzędziem pracy dla każdego, także dla małego i średniego biznesu oraz klientów prywatnych. Dziesięć miesięcy temu nawet nie przypuszczaliśmy, że zapowiedzi z naszego styczniowego artykułu „Czy notebooki będą wkrótce kosztowały 1000 zł?” tak szybko staną się rzeczywistością.

Notebook zmienił się całkowicie: coraz wyraźniej zamiast uzupełnieniem i namiastką desktopa, staje się jego konkurentem. Desktop odchodzi na zasłużoną emeryturę. W czym notebook ustępuje dziś stacjonarnemu? W niczym. Dzięki wciąż ulepszanym bateriom lub baterii zapasowej w komplecie może już pracować do 8 godzin bez kabli. To oznacza, że po całym dniu pracy wystarczy ładować go tylko w nocy. Najnowsze modele przenośnych ważą mniej niż 3 kg, co sprawia że notebook to dobry towarzysz służbowej czy prywatnej podróży; zresztą w kategorii wagi desktop nigdy nie będzie ścigał się z mobilnym. Coraz lżejsze i cienkie, eleganckie obudowy dopełniają zalet notebooka w podróży, bo najnowsze modele, noszone w teczce, nie różnią się od grubego zeszytu. Prawie każdy sprzedawany dziś notebook jest wyposażony w moduł łączności bezprzewodowej, a prognozy na 2006 rok mówią, że kartę bezprzewodową będzie miało 96% nowych notebooków. To świetnie, bo liczba hotspotów dorównuje już niemal ilości kawiarni, dworców, bibliotek czy centrów handlowych.

Wybierz notebooka, starczy Ci na dłużej

Na notebooka bez wahania mogą się zdecydować wszyscy: ci, którzy często podróżują, prywatnie i zawodowo, uczą się i studiują, a więc lubią notować na zajęciach i na uczelni, zbierają materiały, piszą prace. Są zawody, w których trudno obyć się bez przenośnego komputera: handlowcy, pracujący w reklamie, marketingu, usługach, przedstawiciele handlowi, dziennikarze. Notebook pozwala każdemu pracować w dowolnie wybranym miejscu, tam gdzie jest to w danej chwili potrzebne i wygodne. Stacjonarny tego nie potrafi. Notebook zamiast desktopa w mieszkaniu czy niewielkim biurze pozwala zaoszczędzić miejsce na biurku, eliminuje plątaninę kabli. Kiedy zajdzie potrzeba przeprowadzki biura firmy lub potrzebna będzie wymiana całego sprzętu na nowy, albo kiedy do zespołu dołączy nowy pracownik, operacja wymiany czy podłączenia nowego komputera przenośnego do pracy w sieci przebiega szybko, łatwo i bezprzewodowo. Notebooki łatwiej jest sprzedać, nie tracą na wartości tak szybko jak stacjonarne. Ponadto, w niektórych sklepach można już, za dopłatą wymienić używanego notebooka na nowy. A po skończonej pracy można go po prostu schować w szufladzie.

Rynek prawdę Ci powie: idą notebooki

Rynek mówi zdecydowane „tak” notebookom. Mówi to poprzez wyniki sprzedaży, i to także w Polsce. W latach 2002-2004 sprzedaż desktopów średnio rosła rocznie tylko o 5%, a w tym samym czasie notebooków aż trzykrotnie więcej, bo o 17% Biznes wybiera notebooki; prawie trzy czwarte przedsiębiorców deklaruje, że ważna jest dla nich możliwość pracy w dowolnym miejscu, łatwy dostęp do informacji bez względu na porę i miejsce, realne oszczędności i elastyczność czasu pracy, jaką daje wyposażenie pracowników w mobilne technologie. Jedna trzecia właścicieli firm zauważyła, że ich firma zyskuje średnio 6 godzin na tydzień (a więc jeden roboczy dzień) na jednego pracownika, właśnie dzięki zaletom mobilności. Ważny jest też komfort pracy, jej ciągłość i możliwość elastycznego zorganizowania zadań w grupie. Jednak i prywatni użytkownicy wybierają notebooki coraz częściej, a ostatnio – nawet częściej niż biznesowi. Proporcja obu wzrostów odwróciła się w porównaniu z tą sprzed kilku lat: klienci prywatni kupują średnio co roku o 19% więcej notebooków, a firmy – o 16%.

Czy teraz ktoś jeszcze wątpi, że desktop to tylko blaszane pudło, które zabiera czas, miejsce i szanse na rozwój firmy?

 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Powerdot buduje stacje w gminach, w których nie ma jeszcze elektryków

Gminy wiejskie, w których albo jeszcze w ogóle nie zarejestrowano aut elektrycznych, albo …