Home Po godzinach Samsung pokazuje przyszłość domowej rozrywki (i nie jest tanio!)

Samsung pokazuje przyszłość domowej rozrywki (i nie jest tanio!)

0
0
111

Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do salonu i… BAM! Na ścianie macie 130-calowy obraz z projektora, który stoi tuż przy niej. Nie, to nie science fiction – to nowy The Premiere 9 od Samsunga. To maleństwo (oględnie mówiąc) wykorzystuje potrójny laser do wyświetlania obrazu, który zawstydza niektóre kina. Mówimy tu o jasności 3450 lumenów ISO – to jakby małe słońce świeciło na Waszą ścianę, tylko że w 4K!

A jego młodszy brat, The Premiere 7? Też nie jest słabeuszem – 2500 lumenów ISO to wciąż więcej światła niż w niejednym projektorze kinowym. Oba modele mają rozdzielczość 4K i wykorzystują sztuczną inteligencję do poprawy obrazu. To jak mieć małego Spielberga w pudełku, który na bieżąco poprawia każdą klatkę!

Najbardziej niezwykłe jest to, że te projektory mają wbudowany system audio Dolby Atmos. Premiere 9 ma system 2.2.2 o mocy 40W, a „siódemka” system 2.2ch o mocy 30W. To jak mieć kino domowe w jednym urządzeniu. I wszystko to opakowane w elegancką obudowę pokrytą tkaniną od duńskiej firmy Kvadrat – brzmi jak meble z katalogu designerskiego, prawda?

Głośnik, który udaje obraz (albo odwrotnie?)

A teraz coś kompletnie innego – Music Frame WICKED Edition. Wyobraźcie sobie ramkę na zdjęcia, która nagle zaczyna grać muzykę. Tak, dobrze czytacie! Samsung połączył głośnik z ramką na zdjęcia i stworzył coś, co wygląda jak eksponat w galerii sztuki, a gra jak porządny system audio.

W zestawie dostajecie trzy karty ze zdjęciami z filmu „Wicked” (tak, tego musicalu, który właśnie wchodzi do kin) plus jedno ekskluzywne zdjęcie. Ale hej, możecie też włożyć tam własne fotki! Całość ma technologię Wide Sweet Spot, co oznacza, że dźwięk brzmi świetnie niezależnie od tego, gdzie stoicie w pokoju. Taki prywatny koncert, który wygląda jak galeria sztuki!

Micro LED – telewizor w cenie mieszkania

A teraz trzymajcie się mocno, bo przechodzimy do kategorii „gdybym wygrał w loterii”. Samsung pokazał nowe telewizory Micro LED, i… są OSZAŁAMIAJĄCE. Dosłownie i w przenośni.

Wyobraźcie sobie ekran składający się z diod mniejszych niż ludzki włos. Każdy piksel to trzy mikroskopijne diody: czerwona, zielona i niebieska. To jak mieć miliony malutkich świetlików, które tworzą obraz tak realistyczny, że można by go pomylić z oknem.

Ceny? Och, są… interesujące:

  • 114 cali za 649,999 PLN
  • 101 cali za 569,999 PLN
  • 89 cali za 499,999 PLN
  • 76 cali za 399,999 PLN

Tak, to nie literówka – najmniejszy model kosztuje tyle, co niezłe mieszkanie w dużym mieście. Ale wiecie co? Samsung już sprzedał w Polsce dwa 110-calowe modele, więc najwyraźniej są ludzie, dla których to nie problem!

Design? Samsung nazywa to „Design Monolitu” – ekran wygląda, jakby unosił się w powietrzu. Bez ramek, bez widocznych połączeń – czysty obraz. Można porównać to do portalu do innego świata zawieszonego na ścianie.

Podsumowanie

Czy to wszystko jest absurdalnie drogie? TAK! Czy jest niesamowite? ABSOLUTNIE! Czy przeciętny Kowalski to kupi? Cóż… może projektory The Premiere są w zasięgu niektórych z nas (Samsung nie podał cen, co jest… wymowne).

Ale wiecie co? To właśnie tak wygląda przyszłość – najpierw jest niedostępna i droga, a potem nagle znajdujemy ją w każdym domu. Pamiętacie, ile kosztowały pierwsze telewizory plazmowe?

Na razie możemy pomarzyć. Albo kupić los na loterii. Albo… może jednak ten projektor nie jest taki drogi w porównaniu z Micro LED? 😉

P.S. Jeśli macie wolne 650 tysięcy złotych i zastanawiacie się: mieszkanie czy telewizor… cóż, przynajmniej z telewizorem nie będziecie mieli problemów ze wspólnotą mieszkaniową!

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Technologie, które zmieniają globalną komunikację – nowości Vasco na CES 2025

Vasco Electronics, producent elektronicznych tłumaczy, po raz kolejny zaprezentował swoje …