Home Biznes Zakaz handlu w niedzielę

Zakaz handlu w niedzielę

0
0
89

Perspektywa wprowadzenia ustawowego ograniczenia handlu w niedzielę wywołała zrozumiałą dyskusję społeczną, wychodzącą poza środowisko samych pracodawców i pracowników. To także temat istotny dla samych konsumentów. Nie wiadomo jeszcze czy i w jakiej formie projekt miałby być wprowadzony w życie, lecz póki co zaznacza się, że nowe przepisy miałby ominąć e-commerce. Nawet jeśli tak miałoby się stać, to sektor handlu internetowego i tak czekają poważne zmiany.

Za czy przeciw?

Liczne zainteresowane tematem środowiska przytaczają wiele argumentów „za” i „przeciw”. Z jednej strony podkreśla się istotę niedzieli, jako dnia tradycyjnie wolnego od pracy, który należy poświęcać odpoczynkowi i rodzinie, z drugiej – można zapoznać się z szacunkami, jak zmiana ta wpłynie na wzrost bezrobocia czy spadki zysków firm. Przykładowo PwC i PRCH podają, że w efekcie obroty w handlu detalicznym spadną o 9,6 mld zł, problem utraty pracy może dotyczyć nawet ponad 36 tys. W efekcie, z tytułu niższych wpływów podatkowych, Państwo może się liczyć ze spadkiem dochodu o około 1,8 mld PLN. Dyskusja toczy się również wokół problematyki szkodliwości pracy w niedzielę, czy tego jak nowe przepisy wpłyną na duże sieci i małe sklepy.

Samo polskie społeczeństwo wydaje się również bardzo podzielone w kwestii ewentualnego ograniczenia handlu w niedzielę. Agencja Badań Rynki i Opinii SW Research[1] w swoim raporcie wykazała, że liczba zwolenników jak i przeciwników zakazu jest bardzo zbliżona (po około 40% respondentów). TNS OBOP na zlecenie Konfederacji Lewiatan wynika, że Polacy wcale nie są zachwyceni zakazem handlu w niedzielę. Bardzo zbliżone rozkłady dotyczą również samych pracowników branży handlowej. TNS w swoim badaniu wykazał, że 42% z nich sprzeciwia się wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę, zaś 49% popiera ten pomysł.

– Dostępne wyniki sondaży społecznych, jak i mnogość prezentowanej argumentacji, dotykającej zarówno wartości, aspektów kulturowych, jak i twardych kwestii stricte biznesowych oraz związanych z takimi sprawami jak BHP, pokazuje, że trudno jednoznacznie określić czy planowana zmiana ma wystarczające poparcie społeczne. Z pewnością będzie to mała rewolucja dla biznesu i warto zauważyć – przedsiębiorcy już się do niej szykują – komentuje Dagmara Sobańska, Country Manager SOFORT GmbH w Polsce.

Co z e-commerce?

Przy założeniu, że projekt ustawy zostanie uchwalony w formie, w jakiej jest obecnie, to sklepy internetowe, oprócz innych podmiotów, np. stacji benzynowych, piekarni czy aptek, znajdą się na liście typów działalności objętych wyłączeniem z mocy działania tego aktu prawnego. Nie znaczy to jednakże, branża e-commerce nie odczuje wpływu tej planowanej zmiany w prawie. Wręcz przeciwnie.

Przede wszystkim należałoby się spodziewać, że proces wchodzenia sklepów tradycyjnych, w tym dużych sieci do Internetu przyspieszy. – Byłaby to naturalna reakcja. Zamknięcie sklepów w dniu, w którym robią one bardzo duże obroty spowoduje konieczność szukania rozwiązań, które te straty miałby choć w części zrekompensować. Inwestowanie w sprzedaż poprzez Internet to jeden z bardziej oczywistych ruchów, który zresztą byłby związany z panującymi powszechnie trendami i kierunkiem rozwoju handlu w Polsce i na świecie – mówi Dagmara Sobańska, Country Manager SOFORT GmbH w Polsce. – W tym sensie ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę przyspieszyłaby procesy, które w Polsce i tak zachodzą bardzo szybko. Trzeba tylko zdać sobie sprawę, że jest to droga, która nie każdej branży może przynieść korzyść w takim samym stopniu. Mam tu na myśli przede wszystkim produkty spożywcze, których kupowanie w Polsce jest relatywnie mało popularne. Wynika to oczywiście z samej specyfiki tej kategorii, ale również konsumenckich przyzwyczajeń Polaków – dodaje Dagmara Sobańska.

Jeszcze większe pobudzenie rozwijania handlu przez Internet spowoduje jeszcze większą konkurencję. Może to rodzić pytanie czy w takim wypadku firmy, które już operują w sieci mają realne powody do obaw w związku z perspektywą jeszcze większej konkurencji, np. w postaci gigantów znanych głównie ze sklepów wielkopowierzchniowych? – Z perspektywy konsumenta większa konkurencja to oczywiście dobra wiadomość – istnieje duża szansa, że na ograniczeniach w handlu off-line, zyska on-line, pod względem nie tylko cen, ale także dostępności produktów czy jakości obsługi. Z drugiej strony mamy doświadczenia, że polski e-commerce bardzo się profesjonalizuje, a samych chętnych do kupowania przez Internet ciągle przybywa. Stąd można spodziewać się pewnych roszad w rodzimym e-commerce, ale nie może być raczej mowy o żadnym wstrząsie – mówi Dagmara Sobańska z SOFORT GmbH.

Ograniczenie handlu w niedzielę, może spowodować jeszcze jedną zmianę w krótkim okresie. Aktualnie handel przez Internet odbywa się głównie w tygodniu, w weekendy zaś konsumenci preferują osobiste odwiedzanie galerii handlowych[2]. Zamknięcie sklepów w ostatni dzień tygodnia automatycznie spowoduje, że tego dnia znacznie wzrośnie popularność oferty dostępnej przez sieć. Raport Ceneo również taki potencjalny kierunek zmiany zachowań konsumenckich potwierdza. Aż 54% respondentów odpowiedziało, że w efekcie zamknięcia sklepów w niedzielę, będą korzystać z wirtualnego kanału sprzedaży. 

A jeśli jednak handel w Internecie też będzie zakazany?

Aktualnie projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę jest przepracowywany w sejmowej podkomisji. Stąd istnieje ryzyko omawianego zakazu obejmie także sklepy internetowe. Co to może oznaczać dla branży? Przede wszystkim dwie rzeczy – wzrost popularności sklepów zagranicznych oraz rejestrację polskich przedsiębiorców za granicą. – Obecnie co dziesiąty internauta kupuje w zagranicznych sklepach internetowych, lecz w przypadku wprowadzenia w polskim e-commerce zakazu sprzedaży w niedzielę, należy spodziewać się, że odsetek ten znacznie wzrośnie. W Internecie granice praktycznie nie istnieją, stąd wobec ograniczenie działalności firm polskim było by prezentem dla sklepów zagranicznych – mówi Dagmara Sobańska, Country Manager SOFORT GmbH w Polsce. – Ponadto część rodzimych sklepów mogłaby przenieść swoją działalność np. do Czech, Niemiec czy Wielkiej Brytanii i oferować swoje towary jako „sklepy zagraniczne”. Zresztą fizyczna realizacja zamówień w niedzielę należy do rzadkości – zwykle jest tak, że dane zamówienie przyjmuje system, ale jego przygotowanie, wysyłka etc. faktycznie są realizowane po weekendzie. Stąd w moim przekonaniu ewentualne wprowadzanie tego typu ograniczeń w e-commerce byłoby szkodliwe i przeciwskuteczne, niezależnie od tego czy zgadzamy się czy nie z argumentacją autorów ustawy. Efekty byłby taki, że działalność firm mogłaby być utrudniona, a państwo ponosiłoby straty, a sami klienci również mogliby być dotknięci przez te ograniczenia – dodaje Sobańska.



[1] Raport SW Research „Zwyczaje zakupowe Polaków”, 2016

[2] Raport Ceneo, 2016

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Leasing uwolniony z papieru po 24 latach?

Czy umowę leasingu, podobnie jak umowę kredytu lub pożyczki, będzie można wreszcie zawrzeć…