Home Na czasie Czechy czyli gospodarczy optymizm firm

Czechy czyli gospodarczy optymizm firm

0
0
85

Kraj nad Wełtawą a przede wszystkim „Złotą” Pragę w okresie sprzed kryzysu odwiedzało rocznie nawet 25 mln osób. Czesi do perfekcji opracowali promocję swojego kraju. To jednak wrażenia tylko z Pragi. Poza stolicą skutki kryzysu są odczuwalne.

Niemiec rządzi na Wełtawą importem

Stan czeskiej gospodarki pogarsza się głównie dlatego, że wskutek osłabienia niemieckiego importu, spadła dramatycznie liczba zamówień z Czech. Wymiana gospodarcza z zagranicą odpowiada aż za 70% czeskiego PKB. Także wewnętrzny pobyt spał w lutym o 7,9% a produkcja przemysłowa zmniejszyła się aż o 23,4%. Czeska gospodarka przełączyła się na wsteczny bieg. Ekonomiści zgodnie oceniają, że wysoki wskaźnik udziału eksportu w wytwarzaniu PKB odpowiada za szczególnie silną podatność tego kraju na światowe załamania handlu.

Motoryzacja wrażliwa na recesję

W ocenie agencji ratingowej Fitch chodzi m.in. o wrażliwość Czech na cykle koniunkturalne takich branż jak motoryzacja. To co jeszcze do niedawna, przed kryzysem, stanowiło przewagę naszego południowego sąsiada, czyli skuteczne pozyskiwanie inwestycji produkcyjnych, teraz staje się przekleństwem. Pracujące głównie na potrzeby eksportu fabryki PSA Citroen czy Hyundaia teraz szczególnie silnie ucierpiały z powodu recesji w Europie Zachodniej.

Czesi stawiają na turystykę

Jednak Czesi robią dobrą minę do złej gry i dzięki doskonałej promocji swojego kraju za granicą, próbują nadrabiać wpływami z turystyki. Przy niemal czterokrotnie mniejszej liczbie ludności niż Polska, przyciągają dwukrotnie więcej turystów zagranicznych niż my.  Turystyka to mocna strona czeskiej gospodarki. Tu spowolnienia wcale się nie odczuwa. Praga dobrze wykorzystała środki z funduszy unijnych na ochronę zabytków. Poza tym, że miasto nie ucierpiało wskutek zniszczeń wojennych tak bardzo jak inne europejskie stolice, to co wymagało remontu i rewitalizacji, sfinansowano w  ostatnich latach ze środków unijnych.

Praga tak ale w Czechach

Praga zachwyca harmonijną miejską zabudową, przepysznymi fasadami kamienic i średniowiecznym układem całych kwartałów doskonale zachowanych ulic. Po Wełtawie kursuje kilkanaście statków spacerowych, które o każdej pełnej godzinie przewożą wzdłuż brzegów i pod zabytkowymi mostami zachwyconych turystów, głównie z Polski, Rosji, Japonii, wielu – z Włoch.

Nikt nie lubi korony – euro to przyszłość

W najbardziej uczęszczanych przez turystów miejscach Pragi można jednak zauważyć słaby punkt czeskiej rzeczywistości gospodarczej. Sprzedawcy prezentują ceny w koronach i w euro, a nawet przyjmują zapłatę w europejskiej walucie, mimo że nawet nie są jeszcze na ścieżce do przyjęcia euro. Zapytani, przyznają że drażni ich że to nie Czechy ale mniejszy sąsiad – Słowacja, jest już w euro landzie. W sklepach i restauracjach przy Vaclavskie Namesti są więc skłonni przyjmować zapłatę w euro, byle przyciągnąć klienta i jak najbardziej ułatwić mu pobyt. Poza tym, co nie mniej ważne, cena w euro wygląda bardziej zachęcająco niż w czeskiej koronie. Pod ciastkiem cukiernik pisze więc „108 CZK”, a powyżej większymi cyframi: „4,10 EUR”.

Hotelarstwo wygrywa w MSP

Sytuacja czeskich małych i średnich firm jest zróżnicowana i zależy w głównej mierze od branży. Jednoosobowe czy rodzinne przedsiębiorstwa zajmujące się usługami turystycznymi i hotelarstwem dotychczas tylko minimalnie odczuły skutki kryzysu, jak cały ten sektor. Prascy hotelarze potwierdzają, że podobnie jak w ubiegłych latach, mają blisko stuprocentową rezerwację na noclegi, w większości – na pobytu kilkudniowe. Pragi nie da się zwiedzić w weekend, tu trzeba przyjechać na tydzień – mówią. I dodają, że Święty Wacław opiekuje się nimi jak dotychczas bardzo dobrze. Dlatego nazywają jego imieniem restauracje, potrawy, pamiątki, trasy turystyczne. 

Otoczenie motoryzacji dołuje

W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się poddostawcy i kooperanci firm produkujących na eksport, głównie – motoryzacyjnych. Podziwiany przez Europę w ostatnich latach gwałtowny rozwój gospodarki czeskiej był oparty w dużej mierze na produkcji na eksport oraz zagranicznych inwestycjach bezpośrednich o charakterze produkcyjnym. Tego typu przedsięwzięcia, o dużej wartości nakładów finansowych, tworzą wprawdzie wiele miejsc pracy na lokalnym rynku, ale powoduje też gwałtowne zmiany i zwolnienia, kiedy inwestor chcąc ciąć koszty, redukuje zatrudnienie czy ogranicza produkcję na wybranych rynkach.

Polska może lepiej przejść kryzys

Wydaje się że polska droga osiągania wysokiego wzrostu PKB lepiej zdała egzamin: duży chłonny rynek krajowy i zrównoważona struktura dochodu krajowego a także silny i zdrowy system bankowy pozwolą Polsce łagodniej przejść przez kryzys.

Autobusy i tramwaje miejskie owinięte są kolorowymi promocyjnymi bannerami przypominającymi o prezydencji czeskiej w Unii Europejskiej. Czesi wiążą z tym wielkie nadzieje. Oczy Europy są zwrócone na „Złotą” Pragę. Inwestorzy liczą, że odbudują siły i zasoby finansowe, a czeska gospodarka wrzuci pierwszy bieg.

Polska gorsza informatycznie od Czech


Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Jak wysłać wrażliwe dane, aby nie wpadły w niepowołane ręce

Technologie zajęły tak istotną rolę w naszym życiu, że korzystamy z nich intuicyjnie, nie …