Home Biznes Potop cyfrowych danych

Potop cyfrowych danych

0
0
100

W obliczu tak dynamicznego przyrostu ilości informacji cyfrowych coraz więcej osób zaczyna zadawać sobie pytanie: czy proces ten może trwać bez końca, czy może jesteśmy skazani na potop cyfrowych danych?

Digitalizacja produkuje zettabajty

Z badań przeprowadzonych przez specjalistów z IDC wynika, że ilość cyfrowych danych przyrasta w tempie 60 procent rocznie i do 2011 roku przekroczy 1,8 zettabajtów (tryliardów bajtów). Tak gwałtowny przyrost ilości informacji cyfrowych zawdzięczamy rosnącej liczbie urządzeń mobilnych, ekspansywności Internetu (coraz więcej obszarów życia codziennego przenosi się do sieci), postępującej digitalizacji świata. Co ciekawe, jedynie połowa cyfrowego wszechświata jest bezpośrednim wynikiem działań ludzi – wysyłania maili, zakładania stron internetowych czy też rozmów telefonicznych w technologii VoIP.

Cyfrowe ślady

Drugą połowę stanowi „cyfrowy cień” – pozostałość, ślad podejmowanych przez nas działań zapisany w rejestrach rozmów, historii przeglądanych stron czy nagraniach kamer monitoringu. Za dynamicznym przyrostem ilości danych cyfrowych stoją również rosnące możliwości technologiczne – urządzenia, które kilkanaście lat temu były w zasięgu nielicznych, np. komputer stacjonarny, laptop, kilka telefonów komórkowych czy aparat cyfrowy, dziś obecne są prawie w każdym domu. Większa dostępność urządzeń tego typu niesie ze sobą wzrost liczby ich użytkowników, a co za tym idzie także generowanych przez nich informacji cyfrowych. Przy takiej ilości danych również możliwości ich przechowywania stanowią wyzwanie dla specjalistów. Część danych cyfrowych przechowywana jest na dyskach twardych i nośnikach zewnętrznych, ale znaczna ich część zapisywana jest na potężnych, wyspecjalizowanych serwerach danych. To właśnie serwerom zawdzięczamy istnienie Internetu, a co za tym idzie portali społecznościowych, poczty elektronicznej oraz komunikatorów.

Jeśli przechowywać, to z głową – czyli problem duplikacji danych

Jednym z motorów tak gwałtownego przyrostu ilości informacji cyfrowych jest nieuzasadniona duplikacja, a nawet multiplikacja danych. Dokładnie te same dane przechowywane są w wielu miejscach, na wielu nośnikach. Przy czym zabieg ten nie jest podyktowany chęcią zabezpieczenia danych na wypadek uszkodzenia nośnika – czyli tzw. backupem, stanowi jedynie efekt braku racjonalnej polityki ich przechowywania.

 „Z uwagi na rosnącą ilość informacji cyfrowych generowanych przez urządzenia codziennego użytku, scentralizowane formy przechowywania danych zaczną się upowszechniać także wśród użytkowników domowych. Obecnie bardzo często zdarza się, że te same zdjęcia, pliki muzyczne czy też filmy przechowywane są równolegle na kilku komputerach tak, by każdy z domowników miał do nich dostęp. Zamiast duplikować dane, można zapisać je na jednym, niewielkim serwerze domowym i udostępnić je wszystkim domownikom, oszczędzając tym samym cenną pojemność dysków twardych i zewnętrznych nośników danych” – mówi Stanisław Rejowski, Dyrektor Działu Produkcji Serwerów w firmie ACTION.  

  • Jeszcze kilka lat temu do przechowywania danych doskonale nadawały się dyskietki i niewielkiej pojemności dyski twarde, jednak gwałtowny rozwój technologii informatycznych i Internetu oraz gwałtowny przyrost ilości danych cyfrowych wymusiły ewolucję i w tym obszarze.
  • Wystarczy wspomnieć, że dzisiejsze dyski twarde instalowane w komputerach osobistych mają 1000-krotnie większą pojemność niż ich odpowiedniki sprzed 10-15 lat. Niezależnie jednak od pojemności posiadanego dysku twardego, liczby nośników USB lub płyt DVD, bez racjonalnej polityki odnośnie do przechowywania danych prędzej czy później grozi nam potop cyfrowych danych.

Nowy serwer Apple


Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Powerdot buduje stacje w gminach, w których nie ma jeszcze elektryków

Gminy wiejskie, w których albo jeszcze w ogóle nie zarejestrowano aut elektrycznych, albo …