Home Biznes Szybko rosną e-sklepy

Szybko rosną e-sklepy

0
0
106

Sieć rośnie szybko

Zdaniem firmy, Deloitte przyszłość handlu to sprzedaż on-line. Według prognoz, handel w sieci będzie rósł rocznie o kilkanaście proc., w sklepach niewirtualnych – zaledwie o 5 proc. Jak podaje z kolei Datamonitor, w 2001 r. 93 proc. sprzedaży detalicznej odbywało się przez sklepy – reszta w sieci i przez katalogi. W tym roku znaczenie Internetu wzrośnie do 10 proc., a w 2012 r. o kolejne 3 proc. Znaczenie sklepów spadnie wówczas do 83 proc. Wartość handlu internetowego w Polsce w ciągu najbliższych dwóch lat podwoi się.  

Giganci lekceważą Internet

Co ciekawe, z raportu wynika, że liderzy branży handlowej ciągle ignorują ten potencjał. Dlatego Internet wydaje się być szansą dla mniejszych. Udowadniają to sieci delikatesów, które w wirtualnej przestrzeni skutecznie zajmują rynek pozostawiony przez sieci hipermarketów (tylko Leclerc rozwija działalność internetową).

Łatwo nie jest

Z drugiej strony, tylko w Polsce działa ponad 3,5 tysiąca sklepów internetowych. To niespecjalnie dużo, biorąc pod uwagę potencjał rynku, ale dość dużo, by wyróżnienie się ofertą i zdobycie klientów było wyzwaniem, zwłaszcza w przypadku małej firmy. Jednak warto pamiętać o tym, że w świecie rzeczywistym sklepów i sklepików o podobny asortymencie jest znacznie więcej i też musimy z nimi konkurować. Internet to taki sam rynek, tylko operujący innymi narzędziami.

Morze możliwości

Nikt nie mówi, że w Internecie nie ma konkurencji. Specjaliści podkreślają jednak że rynek to także szerokie możliwości. Możliwości wyjścia poza ograniczenia geograficzne i znalezienia odbiorców na drugim końcu Polski albo gdzieś w małej wiosce w Australii. I możliwości wyjścia poza ograniczenia czasowe – e-sklep działa 24 godziny na dobę i klient zawsze może do niego zajrzeć.

Efekt synergii

Wracając do opinii ekspertów – wg Deloitte – najlepsze efekty daje połączenie sprzedaży w tradycyjnych sklepach z handlem internetowym. Z raportu wynika, że nawet 43 proc. klientów wybiera się na zakupy po przejrzeniu oferty w sieci. W drugą stronę podobnie robi 16 proc. osób. Dla firm postawienie na te dwa systemy sprzedaży może stać się pewnego rodzaju koniecznością.

I tylko ta poczta

Pewne zagrożenie dla rozwoju polskiego rynku e-commerce stanowi… rynek usług pocztowych. Kolejne strajki pocztowców powodują, że liczba zamówień maleje, a perspektywa długiego oczekiwania na towar zniechęca klientów. Dotyka to przede wszystkim małe firmy, które muszą szukać alternatywnych i bardziej pewnych sposobów dostawy towaru do klienta. Tymczasem rosnący rynek e-commerce to coraz bardziej łakomy kąsek dla firm kurierskich, które zaczynają walczyć o kontrakty ze e-sklepami. Jest o co. W tej chwili najatrakcyjniejsze oferty dotyczą dużych sklepów, ale nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewidzieć rozwój sytuacji i pojawienie się propozycji także dla mniejszych podmiotów.

A rynek będzie rósł, bo czas to dobro, którego klientom coraz częściej brakuje. I coraz częściej robią zakupy przy porannej kawie albo wieczorem, oglądając ulubiony serial. Bo to i szybciej, i wygodniej, i w efekcie – taniej.


Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Powerdot buduje stacje w gminach, w których nie ma jeszcze elektryków

Gminy wiejskie, w których albo jeszcze w ogóle nie zarejestrowano aut elektrycznych, albo …