Na czasieToyota i Zientarski w telewizyjnym nadmiarze – czy mniej nie znaczy więcej? > Robert Kamiński Opublikowane 28 stycznia 20240 0 202 Podziel się Facebook Podziel się Twitter Podziel się Google+ Podziel się Reddit Podziel się Pinterest Podziel się Linkedin Podziel się Tumblr Zakłopotanie, irytacja, a może nawet lekka złość – takie uczucia coraz częściej towarzyszą mi, gdy w telewizyjnym bloku reklamowym po raz kolejny pojawia się twarz Zientarskiego w reklamie Toyoty. Jako wieloletni użytkownik samochodów tej marki, z ponad 20-letnim stażem, zaczynam zadawać sobie pytanie: czy Toyota naprawdę potrzebuje aż tak intensywnej kampanii reklamowej?Nadmiar reklamy – znudzenie zamiast zainteresowaniaOglądając kolejny raz te same spoty reklamowe, zaczynam rozumieć, dlaczego narasta fala niezadowolenia w mediach społecznościowych. Michael Brenner z Marketing Insider Group podkreśla, że nadmierne bombardowanie reklamami prowadzi do frustracji i znieczulenia odbiorców. Badania Advertising Research Foundation dowodzą, że skuteczność reklamy maleje, gdy konsument jest z nią konfrontowany zbyt często. Najwyraźniej ktoś w Toyocie uznał, że to już nieaktualne….Zmiana oczekiwań młodszego pokoleniaPomyślmy o młodszym pokoleniu, które w dobie cyfrowej przestrzeni jest przyzwyczajone do szybkiej zmiany bodźców i selekcji informacji. Czy mogą oni w ogóle kojarzyć Zientarskiego, dawnego dziennikarza motoryzacyjnego? Czy taka forma reklamy jest dla nich przekonująca, czy raczej odbierają ją jako kolejny element „szumu informacyjnego”?Zasypani reklamami – czy mniej nie będzie więcej?Jak wynika z raportu Mototrendy — Instytutu SAMAR Toyota radzi sobie w Polsce znakomicie — w wielu kategoriach praktycznie „zaorała” rynek wyprzedzając konkurencję. Skąd więc ta nawała reklamowa? Toyota, jako gigant rynkowy z olbrzymim budżetem marketingowym, ma zdecydowanie więcej opcji niż nadużywanie jednego kanału komunikacji. Zastanawiam się, czy nie przyszedł czas na zmianę strategii – może warto postawić na tworzenie wartościowych treści, które w naturalny sposób przyciągną uwagę i zbudują głębszą relację z klientami, zamiast nieustannego powtarzania tego samego przekazu?Moja refleksja?Osobiście, po tylu latach przywiązania do marki, zaczynam odczuwać zmęczenie i irytację, której źródłem jest właśnie nadmiar reklam Toyoty z Zientarskim. To zmusza mnie do refleksji nad tym, czy firma, którą dotąd ceniłem, nie traci na swojej wartości przez strategię, która zamiast budować pozytywne skojarzenia, zaczyna irytować swoich wiernych klientów. Czy w tym przypadku, mniej nie znaczyłoby więcej? Czas pokaże, czy Toyota zdecyduje się na korektę swojego kursu w świecie marketingu.