Home Po godzinach Tramwaj w chmurze

Tramwaj w chmurze

0
0
143

Tramwaj w chmurze

Komunikacja jest podstawą postępu. Wbrew zorganizowanym kampaniom likwidującym linie tramwajowe na całym świecie, ten dziewiętnastowieczny środek komunikacji miejskiej ma się dobrze. Mało tego, tramwaje coraz powszechniej wykorzystują technologię chmurową a pasażerowie – smartfony.

Wsparciem dla rozwiązań komunikacji realnej stają się nowe rozwiązania openstack, które umożliwiają łatwe umiejscowienie nowych usług właśnie w chmurze. Komunikacja miejska jest szczególnie wrażliwa na wpływ niestandardowych czynników zewnętrznych. Z drugiej strony, tramwaje, jak każdy serwis, są skuteczne o tyle, o ile są niezawodne i punktualne.  Rzecz w tym, że aby uniknąć wpływu czynników zewnętrznych na sprawność komunikacji, kluczowe staje się reagowanie na ciągle zwiększający się strumień informacji. Czym sieć komunikacyjna większa,  tym więcej informacji podlegających przetworzeniu. Jeżeli do tego dodamy konieczne reakcje na zdarzenia dodatkowe,  widać jasno, że oprócz chmury nie ma obecnie technologii zdolnej obsłużyć w czasie realnym podobne systemy.  

Największa sieć tramwajowa

Informacyjnie warto tylko podkreślić, że największe tramwaje ma australijskie Melbourne, gdzie jeździ  prawie pięćset tramwajów zatrzymujących się na tysiącu siedmiuset pięćdziesięciu przystankach. Zarządzający tamże tramwajami wykorzystał możliwości nowego typu chmury. Najnowsze rozwiązanie chmurowe nazywane hybrydowym umożliwia znacznie szybsze reakcje niż w „klasycznej” chmurze  i wprowadzanie danych do pracującego on-line systemu, który uwzględnia te dane w przetworzonej w czasie rzeczywistym informacji końcowej.

Informacje importowane on-line do systemu umożliwiają operatorowi błyskawiczną reakcję na nadzwyczajne wydarzenia. System analizuje wpływ i sekwencje  zdarzeń oraz  decyduje o ich realnym odzwierciedleniu w ruchu tramwajów. A smartfon w ekosystemie Apple lub Android informuje pasażera o planowych przyjazdach tramwaju na przystanek lub wręcz przeciwnie.   

O której podjedzie 9?

Pytanie banalne, na które odpowiedz nie jest łatwa. Jeżeli wziąć pod uwagę wielość czynników wpływających na faktyczny czas przyjazdu tramwaju nr 9 w Warszawie, na przystanek gdzie akurat jesteśmy, nie ma możliwości odpowiedzi na to pytanie bez systemu informatycznego. Ten polski, stosowany w Warszawie polega na wspomaganiu GPS, które w sposób ciągły śledzi poszczególne tramwaje (na niektórych trasach również i autobusy), uwzględnia wpływ wszystkich zdarzeń na ruch pojazdów oraz on-line przetwarza tę informację. W końcowym efekcie wynik pracy systemu informatycznego jest widoczny na wyświetlaczu umieszczanym na przystanku. Jakby tego było mało, prawie jak w militarnym GPS, widać wszystkich użytkowników danej sieci, co oznacza, że wiemy który tramwaj będzie następny czy wręcz przyjedzie jako piąty, kolejny.  Ten typ systemu jest wdrożony w Warszawie jako jeden z pierwszych na świecie.  

Polska rzeczywistość tramwajowa nie notuje jeszcze wykorzystania chmury i aplikacji smartfonowych  w czasie rzeczywistym. Myślę jednak, że to tylko kwestia czasu. Ostatecznie systemy sterowania tramwajami to część technologii inteligentnego miasta, i tylko patrzeć jak z prostych aplikacji będących rozkładami jazdy off-line przejdziemy do systemów on-line dostępnych mobilnie. Nie zmienia tego podejścia również polityki niektórych miast preferujące komunikację autobusową. A i ona, stojąc w korkach, oprze się w końcu na technologii chmury.

Na Polskie Koleje Państwowe nie ma co liczyć. 

Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Powerdot buduje stacje w gminach, w których nie ma jeszcze elektryków

Gminy wiejskie, w których albo jeszcze w ogóle nie zarejestrowano aut elektrycznych, albo …