Home Biznes Pracodawcy o samozatrudnieniu

Pracodawcy o samozatrudnieniu

0
0
168

Analizując okoliczności wprowadzenia regulacji prawnych można się domyślić, że ustawodawca zamierzał istotnie ograniczyć otwieranie firm jednoosobowych, nastawionych na świadczenie usług dotychczasowemu pracodawcy.

Dlatego utrzymano zasadę, że świadczenie usług byłemu pracodawcy nie uprawnia, przez jakiś czas, do zastosowania niskiej stawki liniowego podatku dochodowego. Skomplikowano również definicję działalności gospodarczej, wywołując falę zapytań o oficjalną interpretację przepisów.

W praktyce okazało się, że wbrew zamierzeniom rządzących, powstało ponad 100.000 podmiotów, świadczących jednoosobowo "pracę". Wydaje się, że lobby związków zawodowych, oraz socjalizujących polityków nie powstrzymało obywatelskich tendencji wolnościowych. Zwłaszcza młodzi ludzie nie tolerują sytuacji, kiedy jakiekolwiek instytucje narzucają im formy prawne czy sposoby budowania własnych karier i gromadzenia majątku.

Jakie zdanie o samozatrudnieniu mają przedsiębiorcy, pracodawcy i właściciele zakładów pracy ?

Na pytania odpowiada Krzysztof Olbrycht, doradca podatkowy, ekspert Centrum im Adama Smith’a, autoryzowany doradca dla NewConnect (GPW), właściciel biura rachunkowego, obsługującego przede wszystkim osoby prawne (www.valor.pl).

Czy chętnie zawiera Pan umowy z "samozatrudnionymi" ?

W spółce, którą kieruję nie mamy tego typu umów, ale jest to specyficzny "zakład pracy" i wyjaśnię to za moment. Jednakże, świadcząc usługi doradcze dla dużej liczby przedsiębiorstw, poznałem motywacje i uwarunkowania spraw związanych z zatrudnianiem tzw. "samozatrudnionych". Częstokroć konsultowałem takie kontrakty i mogę co nie co o tym opowiedzieć.

Czy zdaniem pracodawców, umowa cywilno-prawna jest korzystniejsza niż umowa o pracę i to dla obu stron ?

Taki jest pogląd większości. Samozatrudnienie jest popularne i już w zasadzie powszechne. Główną przyczyną jest wysokość składek ZUS i progresywne opodatkowanie przychodów z umów o pracę (obecnie 18-32%). "Oskładkowanie" pensji brutto, ok. 40%, finansowane mniej więcej w połowie przez pracownika i pracodawcę, powoduje, że przy odpowiednio wysokim wynagrodzeniu bardziej opłaca się przejść "na firmę". Prowadzący działalność gospodarczą płaci ZUS w stałej kwocie (ok. 840 zł z możliwymi ulgami) – bez względu na wielkość przychodów ze sprzedaży usług. ZUS to instytucja traktowana przez Polaków (i słusznie !) jako kolejny poborca podatkowy, a nie zakład ubezpieczeniowy. Cóż to za ubezpieczenie, jeżeli składasz przez kilkadziesiąt lat ogromne sumy, a przez 6 lat statystycznego życia polskiego emeryta odbierzesz w formie emerytury malusieńki procencik uskładanego kapitału ?

Ponadto, będąc samozatrudnionym płacisz 19% PITu od zysku, a nie 18-32% od przychodu z pracy! Per saldo, rachunek ekonomiczny przemawia za samozatrudnieniem, a ludzie postępują racjonalnie.

Pracodawcy zwykle stosują następującą zasadę: zysk na ZUSie ląduje w kieszeni pracownika. Po stronie pracodawcy pozostają pozafinansowe korzyści z układu "firma w firmie".

Jakie ?

Przykładowo: Formalno-prawne wymogi związane z zatrudnieniem są dosyć uciążliwe i kosztowne. Nie ma pracowników, nie ma tych kosztów. "Firmy" w zasadzie nie chorują i nie potrzebują zasiłków chorobowych. Zwykle samozatrudniony korzysta ze swojego telefonu, samochodu, komputera. Każdy potrzebuje odpocząć, ale liczba dni urlopu wcale nie musi wynikać z przepisów kodeksu pracy, a może być swobodnie ustalona przez strony umowy cywilno-prawnej.

Czyli samozatrudniony ma gorzej w wyżej wymienionych przypadkach ? Nie ma zasiłków chorobowych ?

Wcale nie gorzej. Umowa cywilno-prawna tym się charakteryzuje, że jest swobodnie kształtowana przez strony. Urlopy – w znanym mi dużym wydawnictwie – samozatrudnieni mają zagwarantowaną 26 dniową przerwę w świadczeniu usług, za wynagrodzeniem. Po prostu strony umawiają się na coś w rodzaju "urlopu wypoczynkowego". Zwolnienia chorobowe – również są płatne. Typowe krótkotrwałe nieobecności spowodowane chorobą są wynagradzane. W przypadku długotrwałej niezdolności spowodowanej stanem zdrowia – zasiłek czy renta przysługuje samozatrudnionemu, w związku z opłacaniem przez niego składek ZUS.

Natomiast fakt, że zwykle samozatrudniony ma swój komputer, auto czy telefon – ma odpowiednie odzwierciedlenie w cenie jego usługi. Wszystkie prawa, wszystkie "zabawki" niezbędne do dobrego wykonywania zlecenia – dają się odpowiednio wycenić, ku zadowoleniu obu stron. Nawet paczkę pod choinkę można w majestacie prawa dać samozatrudnionemu.

Czy spotkał się Pan z naciskami pracodawców na pracowników, aby rozwiązali umowę o pracę i rozpoczęli "samozatrudnienie" ?

O zmuszaniu nie słyszałem. Natomiast znam dużą, poważną firmę, w której wdrożono program pomocy dla osób, które zdecydowały się na samozatrudnienie, a wcześniej były pracownikami. Między innymi zapewniono tym osobom nieodpłatne doradztwo, dodatek do ceny na koszty biura rachunkowego, wysoką podwyżkę pod warunkiem korzystania z własnego samochodu, telefonu i laptopa. Niektóre firmy, zwłaszcza zaczynające działalność, od początku decydują się na "niezatrudnienie" pracowników. Doradzam przedsiębiorcy budowlanemu, który osiąga kilkudziesięciomilionowe obroty, nie zatrudniając nikogo. Jest takie powiedzenie – z niewolnika nie ma pracownika. Więc rozsądny pracodawca zwykle nie stosuje pozaprawnych nacisków na pracowników. Najlepiej przedstawić kandydatowi do pracy korzyści ekonomiczne z umowy cywilnej.

Jakie są, Pana zdaniem, wady systemu firma w firmie ? Czy zna Pan z praktyki niekorzystne skutki dla pracodawcy ?

Oczywiście nie ma systemów organizacyjnych bez wad. Nie ma najlepszych generalnie rozwiązań. Gdyby tak było, to istniałby tylko jeden, obowiązujący i najlepszy model. Diabeł tkwi w szczegółach.

Ryzyka po stronie pracodawcy ?

Oto kilka zdarzeń: Samozatrudniony, zwykle po pewnym czasie, tak bardzo czuje się wolnym przedsiębiorcą, że zaczyna świadczyć usługi dla innych niż pracodawca podmiotów. Ewidencje podatkowe już mam, infrastrukturę również, więc dlaczego nie mógłbym pracować dla innych ? W ten sposób obniża się poziom lojalności, zwłaszcza że w większości kontraktów firma w firmie, tryb rozwiązania umowy jest dosyć prosty. Oczywiście mądry pracodawca postara się zastrzec w kontrakcie różne zakazy konkurencji, kary umowne, itp. – oczywiście oferując z tego tytułu lepsze wynagrodzenie.

Kiedy samozatrudnienie nie jest możliwe ?

Przykładowo w mojej firmie, młodzi ludzie potrzebują kilkuletniego stażu "na umowie o pracę", aby wykazać się doświadczeniem niezbędnym do pozyskania licencji doradcy podatkowego czy księgowego. Musimy stosować umowy o pracę. Samozatrudnienie jest również ryzykowne w sytuacjach, o których mówią przepisy prawa, omówione szerzej w innej publikacji.

Nadto, duże, zwykle międzynarodowe firmy nie rezygnują z systemu zatrudniania na podstawie wyłącznie umów o pracę. Taką mają korporacyjną zasadę i już. Nie ma możliwości indywidualnego negocjowania poszczególnych kontraktów.

A tak ogólnie, Pan jest za czy nawet przeciw ?

Zdecydowanie "za". Umowy o pracę, w warunkach polskich przepisów Kodeksu pracy, przepisów BHP, obciążeń podatkowych oraz składek ZUS – same się szybko eliminują, zwłaszcza ze small biznesu. Ustawodawca mało co robi w kierunku ograniczania samozatrudnienia. I dobrze. Nic na siłę.

rozmawiał – Paweł Stec


Dodaj komentarz

Przeczytaj również

Wiosenna promocja ZTE – smartfony od 249 zł

Szukasz niedrogiego smartfona na komunię? Padł ci telefon i szukasz nowego, by być w konta…